Kamil Glik 30 sierpnia podpisał kontrakt z Cracovią i po 13 latach wrócił do ekstraklasy. Środkowy obrońca ma być wielkim wzmocnieniem klubu z Krakowa, ale nadal nie zagrał w jego barwach ani jednego meczu. - Jest zamysł, bym był gotowy już w pełni do pierwszego meczu po przerwie na kadrę - mówił jeszcze niedawno 103-krotny reprezentant Polski. Już wiadomo, że ten plan się nie ziści.
Glik w nadchodzącym meczu z Widzewem Lódź na pewno nie zagra. Nie chodzi o aspekty sportowe czy przygotowanie piłkarza, a o przepisy FIFA. Na rozgrywki ekstraklasy przechodzi bowiem czerwona kartka, którą zawodnik otrzymał w ostatnim meczu w barwach Benevento. W 84. minucie starcia z Perugią obrońca został ukarany za dyskusję z arbitrem i użycie w jego kierunku epitetów.
Zawieszenie obejmowało dwa mecze, a według art. 12 "Regulaminu o statusie i transferach zawodników" wszystkie kary do czterech spotkań lub trzech miesięcy przechodzą również do innej ligi. Benevento miało obowiązek poinformować o tym Cracovię, a Serie B ekstraklasę.
Dlatego Glik po zarejestrowaniu w klubie z Krakowa opuścił mecz z Koroną Kielce, a w niedzielę o 20:45 nie zagra przeciwko Widzewowi Łódź. Na razie musi zadowolić się jedynie sparingiem z Zagłębiem Sosnowiec, w którym na boisku spędził 60 minut. - Mam nadzieję, że wkrótce będę gotowy do grania w kolejnych, także tych oficjalnych meczach - mówił po spotkaniu.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Prawdopodobnie pierwszym oficjalnym meczem Kamila Glika w barwach Cracovii będzie starcie z Pogonią Szczecin. To zaplanowano na sobotę 23 września o godzinie 17:300 w Krakowie. 103-krotny reprezentant Polski mierzył się z tym rywalem w ramach 1/8 finału Pucharu Polski w 2010 roku. Wtedy jego Piast Gliwice przegrał 0:2.