Paweł Wszołek notuje świetny początek sezonu. Piłkarz Legii do tej pory strzelił jednego gola i zanotował aż siedem asyst. Trudno sobie wyobrazić, żeby bez niego wicemistrzowie Polski zdołali wywalczyć awans do Ligi Konferencji Europy. Jednak początkowo tak dobra forma nie wystarczyła do powołania.
To było zaskoczeniem, bo reprezentacja Polski ma problemy z obsadzeniem prawej pomocy, a miejsca w reprezentacji doczekał się nawet będący w dramatycznej formie Kamil Grosicki. Selekcjoner Fernando Santos brak powołania dla Wszołka tłumaczył na konferencji prasowej. Wielu ekspertów po wyjaśnieniach trenera pozostało nieprzekonanych, a o tym, że piłkarz Legii zasłużył na powołanie mówił nawet Tomas Pekhart.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Minęło kilka dni i Wszołek miał powody do zadowolenia. Kontuzji doznał Nicola Zalewski i w jego miejsce selekcjoner zdecydował się na powołanie zawodnika Legii Warszawa. Tą nowiną podzielił się z Josue po meczu z Widzewem Łódź, w trakcie wspólnej celebracji z kibicami. Portugalczyk tak bardzo ucieszył się z sukcesu kolegi, że aż przed nim uklęknął. Następnie przekazał tę wiadomość Yuriemu Ribeiro i razem z Wszołkiem wspólnie zaczęli świętować powołanie.
Przed reprezentacją Polski bardzo ważne zgrupowanie. Atmosfera wokół kadry jest fatalna, ale może jeszcze się pogorszyć, jeżeli Polacy zaliczą wpadkę, w którymś z najbliższych meczów. 7 września reprezentacja zmierzy się w Warszawie z Wyspami Owczymi, a trzy dni później zagra na wyjeździe z Albanią. Utrata punktów, w którymś z tych pojedynków może znacząco zmniejszyć szanse podopiecznych Fernando Santosa na bezpośredni awans na Euro 2024.