Dante Stipica przed sezonem 2023/24 był wskazywany, jako numer jeden w bramce Pogoni Szczecin. Sezon rozpoczął właśnie od bronienia w dwóch pierwszych meczach ekstraklasy przeciwko Warcie Poznań (1:0) i Widzewowi Łódź (2:1) oraz przeciwko Linfield (5:2) w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Później wypadł z gry z powodu kontuzji, a teraz wyjawił, co naprawdę się stało.
Zawodnik niedługo po wypadnięciu ze składu Pogoni widywany był w kołnierzu ortopedycznym. Nosił go jednak krótko, więc można było spodziewać się, że kontuzja nie była ciężka. Teraz wyjawił, jak doszło do urazu i co mogło spotkać go po sytuacji na treningu.
"Trzy tygodnie temu na treningu po jednym niewyjaśnionym skoku kolegi na moją szyję, prawie mogłem zostać sparaliżowany. Moje życie prawie mogło skończyć się takie, jakie je znałem" - napisał golkiper na relacji w serwisie Instagram. Nie zdradził jednak więcej szczegółów zdarzenia i o którego z kolegów z zespołu chodzi.
W dalszej części wpisu Chorwat przekonuje, że zaczyna wracać do zdrowia. "Tylko Bóg uratował mnie w tej okropnej sytuacji. Po 20 dniach intensywnych terapii, po mojej ciężkiej pracy i ciężkiej pracy personelu medycznego, w końcu powrót do zdrowia idzie w dobrym kierunku. Nie mogę się doczekać powrotu na boisko i świętowania z wami naszych zwycięstw tak wspaniale, jak zawsze" - podsumował 32-latek.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Nie wiadomo, kiedy Stipicia będzie gotowy do powrotu na boisko. Bramkarz w Pogoni Szczecin gra od 2019 roku, kiedy odszedł z CSKA Sofia. W ekstraklasie rozegrał już 133 mecze, w których 50 razy zachował czyste konto. W trakcie nieobecności zastępuje go Bartosz Klebaniuk, który do tej pory rozegrał pięć meczów.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!