Korona kapitalnie spisała się pod koniec ubiegłego sezonu, szczęśliwie zapewniając sobie utrzymanie w ekstraklasie. Apetyty kieleckich kibiców przez zbliżającymi się rozgrywkami były zatem bardzo duże, zwłaszcza że kontrakt z zespołem przedłużył szkoleniowiec Kamil Kuzera, który niejako uratował go przed degradacją.
Pomimo dużych aspiracji Korona fatalnie rozpoczęła obecny sezon, notując remis ze Śląskiem Wrocław (1:1), a następnie trzy porażki z rzędu z ŁKS-em Łódź (1:2), Górnikiem Zabrze (0:1) oraz Legią Warszawa (0:1). Poważnej kontuzji doznał też lider ofensywy Jakub Łukowski, który na najbliższe miesiące został wyłączony z gry. Rywalem kieleckiego zespołu w 6. kolejce było Zagłębie Lubin, a więc wicelider tabeli, przez co zwycięstwo wydawało się jeszcze trudniejszym zadaniem do wykonania.
Spotkanie rozpoczęło się kapitalnie dla kieleckiej drużyny. Najpierw, w 15. minucie Dalibor Takac dostrzegł w polu karnym Adriana Dalmau, dla którego było to pierwsze spotkanie w podstawowym składzie Korony. Hiszpan otrzymał jednak podanie za plecy, ale przytomnie zauważył nadbiegającego rodaka Nono, któremu wyłożył futbolówkę, a 32-latek pewnym strzałem wyprowadził drużynę na prowadzenie.
Po zaledwie siedmiu minutach było już 2:0. I ponownie w roli głównej znaleźli się Hiszpanie. Jacek Podgórski posłał dobre dośrodkowanie na pole karne Zagłębia, gdzie przebywał otoczony przez trzech rywali Nono. Strzał pomocnika został jednak zablokowany, ale piłka szczęśliwie spadła pod nogi będącego bez krycia Dalmau, który nie pomylił się i wykorzystał błąd piłkarzy Waldemara Fornalika. Tym samym 29-latek strzelił już trzeciego gola w tym sezonie.
Jeszcze przed przerwą drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył obrońca Bartłomiej Kłudka. 21-latek przyjął piłkę w bocznej strefie boiska, a następnie chciał minąć Mateusza Czyżyckiego. Jego zagranie nie skończyło się jednak dobrze, ponieważ piłkarz Korony przejął futbolówkę i chciał już ruszyć z kontratakiem, kiedy bezmyślnie został złapany za koszulkę przez rywala. Sędzia nie zawahał się i błyskawicznie wyrzucił z boiska obrońcę Zagłębia.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
W drugiej połowie Kamil Kuzera dokonał aż pięciu zmian. Na boisku pojawił się m.in. Miłosz Strzeboński, który mógł nawet zaliczyć asystę, ponieważ po jego podaniu Mateusz Czyżycki podwyższył wynik starcia na 3:0. Sędzia asystent dopatrzył się jednak minimalnego spalonego, przez co bramka została anulowana. Wynik nie uległ już zmianie zatem ostatecznie Korona wygrała 2:0 i odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Mimo trzech zdobytych punktów kielecki zespół nadal pozostaje na ostatnim miejscu w ekstraklasie, ale do przedostatniego Górnika Zabrze traci już tylko jeden punkt. Zagłębie z dorobkiem 10 punktów utrzymuje się na pozycji wicelidera. Zespół Waldemara Fornalik ma jednak rozegranych sześć spotkań, podczas gdy niektóre drużyny pojawiły się na murawie jedynie czterokrotnie.
Strzelcy: Nono (15'), Adrian Dalmau (22')