Mateusz Musiałowski ma na swoim koncie występy w drużynach Liverpoolu U18 i U21. Grał w Premier League 2 (lidze rezerw i zespołów U21), Lidze Młodzieżowej UEFA i młodzieżowym Pucharze Anglii. Zawodnik nigdy jednak, mimo wielu zapowiedzi brytyjskich mediów, nie zadebiutował w pierwszym zespole Liverpoolu.
Kilka tygodni temu Jack Lusby, dziennikarz magazynu "Four Four Two" poinformował, że Musiałowskim interesuje się kilka klubów ekstraklasy - m.in. Lech Poznań, ŁKS Łódź, Widzew Łódź i Górnik Zabrze.
Według informacji portalu Sport.pl Musiałowskim interesowało się niemal 3/4 klubów ekstraklasy. Ofertę złożyła m.in. Jagiellonia Białystok, która miała duże szanse w razie powrotu Musiałowskiego do Polski. Najlepszą finansowo opcją były jednak przenosiny do austriackiego klubu TSV Hartberg, a i sam zawodnik nie za bardzo chciał wracać do Polski.
- Mateusz Musiałowski nie wraca do Polski. Wszystko wskazuje na to, że zostanie zawodnikiem austriackiego TSV Hartberg. Taką decyzję podjął sam 20-latek, który wolał nie wracać do Polski. Teraz Austriacy muszą rozwiązać kwestię jego kontraktu z Liverpoolem - napisał na Twitterze Jakub Seweryn, dziennikarz Sport.pl.
TSV Hartberg z niespełna 7-tysięcznego Hartberga gra w austriackiej Bundeslidze od sezonu 2019-20. Występuje na stadionie, który może pomieścić 4,5 tysiąca widzów.
Musiałowski w Anglii potrafił imponować szybkością i wykończeniem, ale jednocześnie wskazywano, że jest nieregularny, a jego świetne akcje to jedynie przebłyski. - W Wielkiej Brytanii wierzą w jego możliwości. Kilkukrotnie nazywano go "polskim Messim", porównując jego styl gry do słynnego Argentyńczyka. O takie porównanie pokusił się także Steve McManaman, piłkarz Liverpoolu w latach 1990-1999, dla którego zagrał 272 razy. Przyznał też, że Musiałowski jest dobrym dryblerem - pisał Sport.pl.
Musiałowski ma ważną umowę z Liverpoolem do końca czerwca przyszłego roku, ale zabrakło go na przedsezonowym zdjęciu w ramach sesji fotograficznej akademii Liverpoolu.