W piątej kolejce ekstraklasy Ruch Chorzów na własnym stadionie zmierzył z Jagiellonią Białystok. Przed tym spotkaniem gospodarze zajmowali 14. pozycję z czterema punktami na koncie, natomiast goście plasowali się na ósmej lokacie z sześcioma oczkami. W sobotni wieczór "Niebiescy" przegrali z piłkarzami Adriana Siemieńca 0:1.
Czasami jesteśmy świadkami tzw. meczów bez historii i starcie Ruchu z Jagiellonią bez obaw można zakwalifikować do tej kategorii. Obie drużyny prezentowały dosyć mozolny styl gry, kreując niewiele sytuacji do strzelenia bramki. W 54. minucie piłkarze z Białegostoku popisali się niezłą akcją kombinacyjną, po której Jesus Imaz strzelił z woleja wprost w ręce bramkarza gospodarzy.
Dosłownie kilka minut później Ruch wyprowadził ciekawą kontrę, jednak strzał Daniela Szczepana został zablokowany. Mimo wszystko należy pochwalić Jagiellonię, która dużo lepiej prezentowała się w ataku pozycyjnym. Zawodnicy Adriana Siemieńca w drugiej części spotkania częściej utrzymywali się przy piłce, rozgrywając ją tuż przed polem karnym chorzowian, co pod koniec meczu przyniosło im bramkę.
W 71 min. Ruch miał idealną okazję na strzelenie gola. Wójtowicz posłał idealne dośrodkowanie, po którym wspomniany Szczepan na wślizgu strzelił obok słupka. W międzyczasie gra była niesłychanie szarpana, pełna fauli w środkowej części boiska. Zespół z Białegostoku nadal próbował zdobyć bramkę, wymieniając wiele podań, a piłkarze "Niebieskich" kąsali kontratakami i stałymi fragmentami.
W 85 minucie kibice obejrzeli pierwszego gola w meczu. Po strzale z dystansu Bartłomieja Wdowika piłka odbiła się od Portugalczyka Nene, po czym po rykoszecie wpadła do bramki gospodarzy. W doliczonym czasie gry piłkarze Ruchu mieli po rzucie wolnym i rożnym mieli okazję na wyrównanie, jednak ostatecznie mecz zakończył skromnym zwycięstwem Jagiellonii.
Bramka: Nene 85'