Były zawodnik Arsenalu mówi wprost o Polakach. "Daleko w tyle"

- Jakość piłki nożnej była bardzo wysoka, ale bardzo trudno było mi funkcjonować poza boiskiem. Byli daleko w tyle - powiedział Daniel Boateng. Były piłkarz Rakowa Częstochowa i Olimpii Grudziądz wrócił wspomnieniami do gry w Polsce i opowiedział o stosunku społeczeństwa do osób czarnoskórych. Był on zszokowany zachowaniem niektórych kibiców.

W ostatnich latach Raków Częstochowa zrobił furorę w polskiej piłce. Po sezonie 2016/17 awansował do I ligi, a dwa lata później zameldował się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po dwóch wicemistrzostwach kraju wywalczył upragnione trofeum. W rywalizacji o najwyższe cele pomagał mu Daniel Boateng, choć o tym zawodniku niewiele kto pamięta. Trafił do Częstochowy w 2017 roku, rozegrał zaledwie dziewięć meczów. Następnie przeniósł się do Olimpii Grudziądz. Teraz wychowanek Arsenalu wrócił wspomnieniami do czasów, gdy grał w Polsce.

Zobacz wideo Ale debiut byłego piłkarza w MMA! "Niejednego koksa pod dyskoteką ubiłem"

Były piłkarz Rakowa i Olimpii ujawnił wstrząsające fakty na temat Polaków. "Nie nadążali za duchem czasu"

Boateng udzielił wywiadu dla worldfootballindex.com. Na początek wyznał, że był zadowolony z występów na polskich boiskach i pochwalił poziom gry naszych lig. Jego późniejsze słowa mogą jednak zdziwić. - Naprawdę podobał mi się czas spędzony w kraju nad Wisłą. Piłkarze próbowali grać podobny styl do niemieckiego. W końcu oba państwa leżą tak blisko siebie - podkreślił.

Anglik przyznał jednak, że były też czynniki, które nie pozwalały mu w pełni cieszyć się z rywalizacji. Jednym z nich miał być stosunek polskiego społeczeństwa do osób czarnoskórych. Zasugerował wręcz, że Polacy byli rasistami. 

- Jakość piłki nożnej była bardzo wysoka, ale bardzo trudno było mi funkcjonować poza boiskiem. Stosunek niektórych osób w społeczeństwie nie był już tak rozwinięty. Nie nadążali za duchem czasu, byli daleko w tyle. Ale zostawmy to - kontynuował.

Rumunia także rozczarowała Boatenga

W kolejnych latach Boateng przeniósł się do CS Aerostaru Bacau, ale jak przyznał, tam spotkały go jeszcze większe przykrości. - Gra w Rumunii była pod wieloma względami najtrudniejszym okresem w mojej karierze. Widać było duże podobieństwa z Polską, jeśli chodzi o stosunek do pewnych grup społecznych. Do tego nie wypłacali mi pensji, co byłoby okropnym przeżyciem dla każdego. Żyjesz i uczysz się na doświadczeniach. Ja stałem się silniejszy dzięki trudnościom napotkanym w Europie Wschodniej - zakończył. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Anglik nie zrobił wielkiej kariery. Po odejściu z rumuńskiego klubu w 2019 roku przez ponad pół roku pozostawał bez pracy. Później wrócił do ojczyzny, gdzie zagrał m.in. w piątoligowym Wellington United czy szóstoligowym Haringey Borough FC. Od grudnia 2022 roku pozostaje bezrobotny. 

Więcej o: