Kontrowersje, o których mowa miały miejsce w 14. minucie meczu. Wówczas w walce o piłkę Robert Dadok starł się z Jakubem Czerwińskim. Między piłkarzami doszło do spięcia i ostrej wymiany słów, po której momentalnie doskoczyli do nich pozostali zawodnicy.
Pierwszym graczem, który włączył się w przepychankę Dadoka z Czerwińskim był znany ze swojego wybuchowego zachowania Lukas Podolski, który od razu odepchnął zawodnika Piasta Gliwice. Gdy kapitan Górnika kłócił się z rywalem, zza jego pleców podbiegł do niego Ariel Mosór, prowokacyjnie szturchając go barkiem.
Lukas Podolski odepchnął 20-latka, po czym ten runął na murawę. Na powtórkach widać, że mistrz świata z 2014 roku użył do tego zaciśniętych pięści, uderzając wręcz Mosóra w klatkę piersiową. Po opanowaniu sytuacji sędzia Piotr Lasyk wręczył m.in. właśnie Niemcowi żółtą kartkę, choć zdaniem wielu zasłużył on na wyrzucenie z boiska.
Taką opinię ma na przykład Adam Lyczmański. Były sędzia, a obecnie ekspert telewizji CANAL+ przeanalizował całą sytuację w programie "Liga+ Extra" i nie miał wątpliwości, że czyn Podolskiego jak najbardziej kwalifikował się na coś więcej niż tylko żółty kartonik.
- Z premedytacją zaciśnięte pięści. Ja swojego zdania od wczoraj nie zmieniam, za takie zachowanie nie widzę innej kary niż czerwona kartka, bo jak tutaj ukarać go żółtą? W tle widać Dadoka odpychającego Czerwińskiego otwartymi dłońmi i dwa zachowania wycenione tak samo? Uważam, że tutaj kaliber powinien być zdecydowanie większy i Podolski powinien otrzymać czerwoną kartkę - powiedział 43-latek.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl
- Boję się, co będzie w następnych meczach, jeśli sędziowie będą tak pobłażliwi. Ma uderzyć kogoś w twarz? - dodał Lyczmański. Lukas Podolski znany jest z udziału w boiskowych awanturach, co nie raz kończyło się kontrowersjami. W ubiegłym sezonie zawodnik Górnika został podsłuchany, gdy w bardzo nieelegancki sposób zwyzywał napastnika Śląska Wrocław Erika Exposito.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!