Co za gol z wolnego w ekstraklasie! I to jeszcze w końcówce! Odwrócili losy meczu [WIDEO]

Jagiellonia Białystok wygrała z Widzewem Łódź 2:1, choć jeszcze 11 minut przed końcem przegrywała 0:1. O zwycięstwie zadecydowała szalona końcówka i przepiękny strzał Bartłomieja Wdowika z rzutu wolnego.

Jagiellonia Białystok ma już na koncie drugie zwycięstwo w tym sezonie ekstraklasy. Piłkarze Adriana Siemieńca pokonali na własnym stadionie ekipę Widzewa Łódź 2:1, choć początkowo niewiele na to wskazywało. Losy meczu odwrócili w samej końcówce.

Zobacz wideo Bartman boi się kopnięć Hajty? "Jestem spokojny"

Widzew wygrywał po niesamowitej bombie z dystansu... Ale nie utrzymał prowadzenia

Od początku meczu klarownych sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Dopiero w 36. minucie piłkarzy obu drużyn rozbudziła potężna bomba Ernesta Terpiłowskiego. Pomocnik Widzewa otrzymał podanie po ziemi ze skrzydła od Bartłomieja Pawłowskiego i tuż zza linii szesnastki huknął z woleja w samo okienko. Zlatan Alomerović nie zdążył z interwencją i tylko odprowadził piłkę wzrokiem.

Jagiellonia po przerwie ruszyła do odrabiania strat, ale początkowo niewiele jej wychodziło. Dopiero w 60. minucie okazję do wyrównania miał Jesus Imaz. Oddał strzał zza pola karnego, ale minimalnie chybił. Na tym jednak nie poprzestała. 12 minut przed końcem gospodarze mieli rzut wolny z dogodnej pozycji. Do strzału podszedł Jose Naranjo, a piłkę trafiła w łokieć stojącego w murze Marka Hanouska. Sędzia odgwizdał rzut karny, a na jego wykonanie zdecydował się nowy nabytek ekipy z Podlasia Angolczyk Afimico Pululu. Były gracz niemieckiego Greuther Fuerth się nie pomylił i mieliśmy remis 1:1.

Genialna końcówka Jagiellonii. Wolny Wdowika ozdobą meczu

Gospodarze poszli za ciosem, ale Imaz wciąż był nieskuteczny. Decydujący ponownie okazał się stały fragment. Cztery minuty przed końcem podstawowego czasu gry rzut wolny z okolic 20. metra wykonał Bartłomiej Wdowik i zrobił to perfekcyjnie. Przymierzył w samo okienko i mocnym strzałem na dalszy słupek zaskoczył Henricha Ravasa.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

W końcówce Widzew próbował za wszelką cenę wyrównać, ale rozpaczliwe ataki na niewiele się zdały. Jagiellonia utrzymała wynik 2:1 i ma już na sześć punktów w tabeli (przed tygodniem ograła Puszczę Niepołomice 4:1). Łodzianie muszą zadowolić się trzema, bo podobnie jak w zeszłym tygodniu wypuścili z rąk prowadzenie 1:0 i przegrali 1:2. Wówczas pokonała ich drużyna Pogoni Szczecin.

Więcej o: