Była gwiazda Legii ujawnia szokującą prawdę. "Nikt nie wie, co przeszliśmy"

Marko Vesović zdradził szczegóły zakończenia współpracy z Legią Warszawa. - Nikt nie wie, co wtedy przeżyliśmy. Było wiele kłamstw na nasz temat. W Legii nie byli uczciwi ze mną - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Marko Vesović reprezentował barwy Legii Warszawa w latach 2018-2021 i początkowo był nawet jedną z jej kluczowych postaci. Jego sytuacja zmieniła się w czerwcu 2020 roku, kiedy zerwał więzadła krzyżowe i boczne w kolanie. Czarnogórzec nie dogadywał się z władzami klubu odnośnie do jego rehabilitacji, a wpisy jego żony w mediach społecznościowych były zapewne głównym powodem, dlaczego warszawski klub nie przedłużył z nim kontraktu. Po kilku latach zdradził szczegóły zakończenia współpracy.

Zobacz wideo Paweł Zatorski został MVP Ligi Narodów: Bardziej poniósł mnie moment wzniesienia pucharu

Marco Vesović zdradził, że był okłamywany przez Legię. "Nie byli ze mną uczciwi"

Kiedy jego umowa z Legią wygasła, 31-latek związał się z Karabachem Agdam, którego barwy reprezentuje do dziś. Pomimo wyjazdu z naszego kraju nadal co jakiś czas udziela wywiadów dla polskich mediów. We wtorek "Przegląd Sportowy" przeprowadził z nim obszerną rozmowę, podczas której zapytano go o to, czy nadal ma żal do Legii za to, jak rozstał się z zespołem.

- Wiem, że byłem w 100 proc. uczciwy. Niektórzy ludzie mnie jednak rozczarowali. Ja dalej kocham Legię, brakuje mi Warszawy, dobrze się tam czuliśmy, to jeden z najpiękniejszych rozdziałów w moim życiu, życzę im wszystkiego najlepszego - powiedział.

- Nikt nie wie, co wtedy przeżyliśmy. Było wiele kłamstw na nasz temat. W Legii nie byli uczciwi ze mną. Mogli powiedzieć, że nie chcą ze mną przedłużyć kontraktu. Na pewno nie (mam pretensji dop.red) do trenera Michniewicza, on mnie chciał. Ale nieważne, kto o tym decydował. Nie mam nic przeciwko temu, by mi powiedzieli to wprost, a nie na koniec sezonu - kontynuował.

Odniósł się też do wpisów jego żony, które mocno uderzyły w warszawski klub. - Moja żona napisała prawdę. Nie było szansy na porozumienie, wiedzieli 10 dni wcześniej, że nie przedłużą ze mną kontraktu, a użyli tego argumentu, bo było dla nich najkorzystniejsze - dodał.

W ubiegłym roku jego zespół wyeliminował z rozgrywek Ligi Mistrzów Lecha Poznań, a już niedługo będzie mógł ponownie pokonać polską drużynę, ponieważ w II rundzie kwalifikacji LM zmierzy się z Rakowem Częstochowa. - Powiedziałem przed losowaniem, że są drużyny, których wolałbym uniknąć i w tym gronie znajdywał się też Raków, ale to było przeznaczenie. Jesteśmy tego świadomi, przygotujemy się na to spotkanie. Cieszę się, że pierwszy mecz odbędzie się w Polsce, a rewanż u nas - podsumował.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Pierwsze spotkanie Rakowa z Karabachem odbędzie się w środę 26 lipca o godzinie 20:15 w Częstochowie. Rewanż zostanie rozegrany tydzień później w Baku.

Więcej o: