Lech się nie patyczkuje. Kolejny gruby transfer. Do Poznania zawita reprezentant Szwecji

Gruby transfer Lecha Poznań! Jak informuje Interia.pl, Elias Andersson opuści Djurgardens IF i trafi do Lecha, który za lewego obrońcę zapłaci niemal pół miliona euro.

Choć Lech Poznań nie obronił tytułu mistrzowskiego, to kibice "Kolejorza" nie mają powodów do narzekania. Zespół Johna van den Broma zakończył rozgrywki Ekstraklasy na podium, a w Lidze Konferencji dotarł aż do ćwierćfinału, gdzie odpadł z Fiorentiną, a więc finalistą rozgrywek (tytuł zgarnął West Ham United). Ale teraz drużynę czeka przebudowa. Latem Lecha opuścili już: Michał Skóraś (sprzedany do Club Brugge), Lubomir Satka (Samsunspor), Pedro Rebocho (FC Khaleej). 

Zobacz wideo Wywiad z polskim skoczkiem po igrzyskach

Następcą Skórasia ma zostać Ali Gholizadeh, który ma kosztować aż - uwaga - 1,8 miliona euro. To byłby rekord, jeśli chodzi o zagranicznego piłkarza trafiającego do Ekstraklasy. Do tej pory rekord był aż o pół miliona euro niższy i należał do Legii Warszawa, która we wrześniu 2021 za 1,3 miliona euro kupiła Lirima Kastratiego z Dinama Zagrzeb. Ale wróćmy do Lecha, który kiedyś wydał 1,2 mln na Adriela Ba Louę. W tym okienku Lech postara się zakontraktować także Eliasa Anderssona. A właściwie, to już niemal pewne, że obrońca opuści Djurgardens IF i trafi do Lecha, który zapłaci za niego niemal pół miliona euro.

W poprzednim sezonie Andersson, licząc wszystkie rozgrywki, wystąpił 28 razy. Jeden z tych meczów był rozegrany przeciwko Lechowi (0:3). Reprezentant Szwecji w swoim piłkarskim CV, oprócz Djurgardens IF, ma też takie kluby jak: Varbergs BoIS czy IK Sirius. Od kilku miesięcy gra na lewej obronie, ale wcześniej występował jako środkowy pomocnik.

Lech może się cieszyć. Jego rywal w LKE dostał srogie lanie

Porażki aż 2:5 w meczu ligowym doznał Żalgiris Kowno, najbliższy rywal Lecha w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Wicemistrzowie Litwy w tym sezonie radzą sobie zdecydowanie gorzej, a ostatnio zmienili trenera. Na razie bez efektów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.