Szymon Marciniak zdecydowanie notuje najlepszy rok w swojej karierze sędziowskiej. Najpierw poprowadził finał mistrzostw świata w Katarze, a niedawno był arbitrem głównym finału Ligi Mistrzów. Za oba spotkania otrzymał kapitalne noty i stał się popularny nie tylko w kraju, ale i na świecie. 42-latek nie zapomina jednak o niższych klasach rozgrywkowych. Niedawno prowadził mecz IV ligi, a w niedzielę 18 czerwca sędziował starcie na w A-klasie, czyli na siódmym poziomie rozgrywkowym. Przy tej okazji zdradził to, co interesuje kibiców.
WP SportoweFakty poinformowało, że podczas meczu A-klasy, który prowadził Szymon Marciniak, na trybunach pojawiło się około pięciu tysięcy kibiców, którzy zaprezentowali nawet oprawę pirotechniczną. Z pewnością spotkanie KS Turośnianki z GKS-em Rutki nie mogłoby cieszyć się taką popularnością, gdyby nie arbiter. Ten chętnie pozował do zdjęć z kibicami, robił z nimi zdjęcia i rozmawiał.
Na samo spotkanie dotarł awionetką z Arłamowa, został przywitany przez zarząd miejscowego klubu, a wzmianka o tym znalazła się nawet krajowych telewizjach. Turościanka chętnie chwaliła się obecnością Marciniaka w mediach społecznościowych.
Sędzia nie zachowywał się jednak jak gwiazda, udzielił wywiadu na klubową stronę oraz kilku miejscowym dziennikarzom. Po spotkaniu powiedział niezwykle ważną rzecz, na temat swojej przyszłości.
- W Arabii Saudyjskiej może tylko pojedyncze mecze, zostajemy w Polsce jeszcze 2-3 lata. Cel mój i mojego zespołu to finały Euro i igrzysk olimpijskich. Media sprzedają mnie to tu, to tam, a mnie nie pytają o zdanie - zadeklarował sędzia w rozmowie z Radiem Białystok.
Niedawno w mediach pojawiało się sporo informacji o ofertach, które Marciniak miał dostawać z Arabii Saudyjskiej. Według tamtych doniesień 42-latek miał zarabiać nawet kilka milionów euro za sezon w ramach trzyletniego kontraktu. Wygląda jednak na to, że nigdzie się nie wybiera.