Franciszek Smuda jest polskim trenerem, który w przeszłości prowadził między innymi Wisłę Kraków, Widzew Łódź i Lecha Poznań. Przez trzy lata (2009 - 2012) był także selekcjonerem reprezentacji Polski. Z kadrą wziął udział w Euro 2012, w którym Polacy bardzo rozczarowali i nie zdołali wyjść z grupy. Mimo 74 lat nadal nie zakończył kariery. W ostatnich sezonach był trenerem choćby Górnika Łęczna, a jego ostatnim klubem była Wieczysta Kraków. Zwolniono go w sierpniu zeszłego roku.
Obecnie Smuda jest bezrobotny, ale nie przestał śledzić piłki nożnej. Nadal interesuje się futbolem i ogląda mecze ekstraklasy. Były selekcjoner polskiej kadry udzielił ostatnio wywiadu Polsatowi Sport, w którym ocenił zawodników z polskiej ligi. Bardzo brutalnie.
- Chodzę na mecze naszej ekstraklasy, oglądam je uważnie i ilu jest piłkarzy, którzy nie potrafią minąć przeciwnika, ich gra jeden na jednego nie istnieje! Ja już nie mówię o odbiorze, bo to jest dużo łatwiejsze. Natomiast kluczem jest wejście w pole karne i drybling, „bujnięcie" jednego czy drugiego rywala i stworzenie dzięki temu świetnej okazji. Piłkarze Manchesteru City nie mają z tym problemów, że wystarczy wymienić Jacka Grealisha, Bernardo Silvę, Phila Fodena, czy Riyada Mahreza - powiedział Smuda.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Franciszek Smuda zasłynął między innymi z bardzo specyficznych metod treningowych. Nieco szerzej opowiedział o tym były reprezentant Polski Euzebiusz Smolarek. - Przyznam, że na pierwszym treningu za kadencji Smudy trochę śmiałem się z jego metod. Może to był mój błąd. Pamiętam, że graliśmy w dziadka. Tylko on zrobił dziadka z trzema piłkarzami w środku, którzy biegali po całym boisku. I to wszystko na pressing. Może jeszcze na jeden kontakt. Modliłem się, żeby tam nie być - powiedział w programie Foot Truck.