Ważą się losy Lechii Gdańsk. Potencjalny kupiec dementuje. Króciutko

Od dłuższego czasu krążą informacje, że Michał Brański jest zainteresowany zakupieniem Lechii Gdańsk. Według informacji podanych przez Interię jego pierwszą ofertą było 4,5 mln złotych w 36 ratach. Współwłaściciel Wirtualnej Polski niemal natychmiast zaczął zaprzeczać tym informacjom w mediach.

Lechia Gdańsk spadła z Ekstraklasy i w przyszłym sezonie zagra w pierwszej lidze. Wiadomo już, że zespołu w przyszłym sezonie nie poprowadzi trener David Badia, który prowadził Lechię w ostatnich meczach Ekstraklasy. Dalej nie poznaliśmy sternika klubu w pierwszej lidze. Nie chodzi tylko o tego, który wydaje polecenia na boisku, ale również o właściciela drużyny. Lechia jest na sprzedaż. 

Zobacz wideo Kadrowicz Santosa zaskoczony. "Dowiedziałem się o tym z internetu"

Lechia Gdańsk na sprzedaż. Oferta nie zadowoliła Adama Mandziary

Pierwsza oferta zakupu Lechii Gdańsk została odrzucona przez Adama Mandziarę, który niedawno wrócił do rady nadzorczej klubu. Dziennikarz Maciej Słomiński z Interii Sport ujawnił, że według jego informacji Michał Brański - współwłaściciel Wirtualnej Polski - oferował 4,5 mln złotych w 36 ratach.

Ta informacja spotkała się z dość negatywnym odbiorem kibiców gdańskiego klubu, którzy zauważyli, że jest to dość niska oferta, w dodatku rozłożona na 36 rat. Sprawę zaczęli też komentować kibice Stomilu Olsztyn - gdzie Michał Brański działał wcześniej - którzy negatywnie zaczęli wypowiadać się o potencjalnym właścicielu Lechii.

Brański zaprzecza informacjom o ofercie i odpowiada kibicom. "Nie nakręcajcie się nieprawdziwą informacją"

Michał Brański prawie natychmiast zaczął zaprzeczać tym informacjom i odpowiadał kolejnym kibicom, że jest to nieprawda. "Nie nakręcajcie się nieprawdziwą informacją" - czytamy w jednym z tweetów, gdzie indziej pisze "Nieprawdziwa informacja" i zwraca uwagę, że kibice powinni "koncentrować się na gwarancjach corocznego dofinansowania, które zadeklarowaliśmy".

Publiczny głos na temat tej sprawy zabrał też dziennikarz Maciej Słomiński, który pierwszy poinformował, że oferta wynosi 4,5 mln złotych i jest rozłożona w 36 ratach. 

"Jest wyraźnie napisane, że Michał tego nie potwierdza, dowiedziałem się skądinąd, tak że się nie nakręcajcie: 'Brański tego nie potwierdził, ale nam udało się ustalić, że oferta dotyczące przejęcia klubu opiewa na około 4,5 mln zł - 36 miesięcznych rat po 150 tysięcy złotych'" - napisał na Twitterze w odpowiedzi do jednego z kibiców.

Na temat tej sprawy oficjalnie nikt z Lechii nie zabrał głosu. Warto jednak zauważyć, że Adam Mandziara po powrocie do rady nadzorczej klubu powiedział, że ten wciąż jest na sprzedaż. 

- Sytuacja na dziś wymaga mojego powrotu. Spadek z Ekstraklasy wymusił konieczność restrukturyzacji klubu, związane z tym dokapitalizowanie spółki, kontynuowanie procesów sprzedaży i inne zadania, które bez obecności właściciela są niemożliwe do realizacji – mówił. 

Nie jest tajemnicą, że w Lechii panuje ogromny bałagan, za który odpowiada obecny właściciel. Zapewne już najbliższe tygodnie pokażą, czy spróbuje naprawić tę sytuację sam - i tym samym mieć lepszą pozycję negocjacyjną przed dalszymi rozmowami - czy pozbędzie się problemu, jakim niewątpliwie stała się Lechia Gdańsk w ostatnich miesiącach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.