Mistrzostwo Polski, dwa Puchary Polski i dwa Superpuchary Polski to trofea, które Marek Papszun zapewnił Rakowowi Częstochowa po awansie do Ekstraklasy. Szkoleniowiec poprowadził Raków w 288 meczach, z których wygrał 166, a zremisował 63. W siedem lat przeszedł z tym klubem drogę z drugiej ligi do Ekstraklasy i na zawsze zapisał się w historii klubu.
W końcu jednak przychodzi czas, żeby spróbować czegoś nowego i do takich samych wniosków doszedł trener mistrza Polski. Marek Papszun nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z Rakowem Częstochowa. Na stanowisku trenera zastąpi go jego dotychczasowy asystent Dawid Szwarga. Marek Papszun po zakończeniu sezonu zdecydował się udzielić dużego wywiadu TVP Sport, w którym zdradza swoje plany.
- Związałem się z zagraniczną agencją menedżerską (chodzi o grecką E.C.DIMITRIADIS S.R.O.). Zacząłem działać dość późno, co komplikuje pewne sprawy. Wszystko jest możliwe, tych sygnałów o zainteresowaniu jest sporo. Dużo się dzieje, ale ja również nie mam jakiegoś wielkiego ciśnienia na to, by natychmiast podjąć pracę - zaznaczył trener.
I choć szkoleniowiec nie wyklucza, że ostatecznie może skończyć się tak, że nie podejmie pracy w trwającej przerwie międzysezonowej, to przyznał, że ma klarowne propozycje - aczkolwiek nie z Grecji, gdzie w przeszłości miał mieć ofertę od Olympiakosu Pireus.
- Nie chciałbym poruszać tego tematu, chociaż klarowne propozycje również są. Wszystko w każdej chwili może się zmienić. Dodatkowo często podczas negocjacji ewentualne podpisanie kontraktu rozbija się o kwestię długości umowy, infrastruktury. Pojawiają się detale, które potem okazują się kluczowe w osiągnięciu porozumienia lub jego braku... Na razie żadne rozmowy nie są bliskie finalizacji - przyznał Marek Papszun.
Trener zgodził się, że pewną przeszkodą może być słaba znajomość języków obcych i potwierdził, że musi się pod tym względem poprawić, co zamierza zrobić w najbliższej przyszłości. Zaznaczył jednak, że da się osiągnąć sukces za granicą bez tego. Jako przykład podał Macieja Skorżę, który w Japonii współpracuje z tłumaczami i odnosi sukcesy.
Na pytanie, czy istnieje jakiś konkretny termin, w którym Marek Papszun chciałby podjąć nową pracę, trener zaprzeczył, choć przyznał, że nie chciałby, żeby przerwa trwała dłużej niż rok. - Nie ma żadnego deadline'u. Jeśli nie latem, to może jesienią albo w rundzie wiosennej? Jeżeli natomiast dojdzie do ewentualnej przerwy w pracy, to chciałbym, by potrwała ona maksymalnie rok. Nie wskazuję sobie żadnych terminów, nie zamierzam nakładać sam na siebie żadnych zobowiązań. Codziennie pojawiają się nowe sygnały, a ja wiem doskonale, jaki to biznes. Przyznam szczerze, że zainteresowanie, z którym się spotkałem, bardzo cieszy - dodał na sam koniec.
Większość lig już skończyła lub za chwilę skończy grę. Dla klubowych władz będzie to czas na planowanie zmian, co oznacza, że niedługo może pojawić się więcej ciekawych ofert dla Marka Papszuna. Gdyby nawet okazało się, że odchodzącemu trenerowi Rakowa nie uda się znaleźć satysfakcjonującej go oferty za granicą, to na pewno mógłby przebierać w ofertach w Polsce. W przeszłości był już łączony z Legią Warszawa, a ostatnio nawet z... Cracovią.