Lechia Gdańsk ma za sobą bardzo burzliwy sezon. Rozpoczynała go jako jedna z czterech drużyn z Polski w europejskich pucharach, a zakończyła w strefie spadkowej ekstraklasy. W międzyczasie napotkała problemy finansowe, pojawiły się informacje o zaległościach z pensjami dla piłkarzy i pracowników. A na dodatek cały czas nieuregulowane pozostają kwestie właścicielskie.
W ostatnim czasie spekulowało się, że klub przejmie Michał Brański, jeden z udziałowców grupy Wirtualna Polska. Na początku maja potwierdził on, że złożył nieoficjalną ofertę kupna Lechii. W pracach nad przejęciem klubu pomaga mu biznesmen Dariusz Krawczyk.
Jak przekazał portal Meczyki.pl, w piątek 26 maja doszło do spotkania pomiędzy Brańskim a Adamem Mandziarą (właściciel klubu) oraz Piotrem Zejerem. Potencjalny inwestor oraz Mandziara po raz pierwszy widzieli się twarzą w twarz. Spotkanie przebiegało ponoć w dobrej atmosferze i w najbliższych tygodniach rozmowy zapewne będą kontynuowane. Jednocześnie pomiędzy stronami "istnieją spore rozbieżności", przez które do porozumienia daleko. "Kością niezgody jest to, ile zobowiązań krótkoterminowych pokrywać powinien dotychczasowy właściciel, a ile nowy inwestor" - czytamy.
Brański określił, jakie mniej więcej środki byłyby potrzebne na finansowanie Lechii. - Moje szacunki dotyczące nadchodzącego sezonu zakładają, że potrzebowalibyśmy budżetu na poziomie 18-19 mln zł, to kwota już po pokryciu kosztów wynajmu Polsat Plus Areny. Wymagałoby to od inwestora prywatnego dokapitalizowania spółki kwotą 7 - 8 mln zł w pierwszym sezonie 2023/24 oraz podobnych lub wyższych kwotach w latach następnych. Jesteśmy skłonni się tego podjąć - powiedział.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W ostatniej kolejce niedawno zakończonego sezonu Lechia rywalizowała z Piastem w Gliwicach. Mecz został przedwcześnie zakończony z powodu zachowania osób z sektora gości, które kilkukrotnie odpaliły race. W środę 31 maja Komisja Ligi zdecydowała, że Piastowi zostanie przyznany walkower, ponadto nałożyła na gdańszczan karę finansową 100 tysięcy złotych, a także zakaz wyjazdowy na 7 miesięcy we wszystkich rozgrywkach.