W walce o najwyższe cele jasne było przed ostatnią kolejką, że mistrzem Polski zostanie Raków Częstochowa, a wicemistrzem Legia Warszawa. Do europejskich pucharów awansowały także Lech Poznań i Pogoń Szczecin, ale oba zespoły wciąż walczyły o trzecie miejsce i podium, które dawało też sporą premię finansową od ekstraklasy.
Przed tym meczem w lepszej sytuacji znajdował się Lech Poznań, który miał o punkt więcej od Pogoni. Dlatego też "Kolejorz" mógł patrzeć tylko na siebie i pokonać na własnym stadionie utrzymaną już Jagiellonię Białystok.
Tak też zespół Johna Van den Broma zrobił, bo choć mecz rozpoczął się od doskonałej sytuacji bramkowej Jesusa Imaza, to jednak później ustępujący mistrz Polski nie dał szans rywalowi z Białegostoku. Pierwszy gol w Poznaniu padł w 29. minucie gry, gdy po podaniu Filipa Dagerstala sytuację sam na sam z 19-letnim Sławomirem Abramowiczem wykorzystał Artur Sobiech.
W drugiej części gry "Kolejorz" błyskawicznie podwyższył wynik, co dało mu spokój w konfrontacji z Jagiellonią. Po zamieszaniu po rzucie rożnym piłkę do siatki w 55. minucie skierował Lubomir Satka.
Lech miał okazję do jeszcze wyższego zwycięstwa, także Jagiellonia miała pojedyncze szanse na gola kontaktowego, ale najbliżej kolejnego trafienia było w 90. minucie, gdy Israel Puerto sfaulował w polu karnym Filipa Wilaka. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Kristoffer Velde, ale jego uderzenie obronił nastoletni Abramowicz.
Lech jednak wygrał z Jagiellonią 2:0, a to zagwarantowało drużynie z Poznania brązowy medal w sezonie 2022/23.
Swoje zadanie wykonała tez Pogoń Szczecin, która oprócz wygranej nad Radomiakiem musiała czekać na potknięcie Lecha. "Portowcy" rozgromili na własnym stadionie drużynę z Radomia aż 4:0, choć strzelanie rozpoczęli dopiero po pół godziny gry i to z rzutu karnego. Jedenastkę wykorzystał Kamil Grosicki.
Kluczowy dla losów tego meczu był jednak początek drugiej połowy. Najpierw po składnej akcji gospodarzy strzałem z powietrza wynik podwyższył Mateusz Łęgowski, a chwilę później koszmarny błąd bramkarza Radomiaka Alberta Posiadały wykorzystał Luka Zahović.
Rezultat już w doliczonym czasie gry ustalił Alexander Gorgon, ale mimo tego w Szczecinie trudno było mówić o radości. Pogoń po raz pierwszy od trzech sezonów kończy sezon poza podium.
34. kolejka ekstraklasy przyniosła ostateczne rozstrzygnięcia także w walce o utrzymanie, gdzie do Miedzi Legnica i Lechii Gdańsk dołączyła Wisła Płock, przegrywając w koszmarnym stylu w Krakowie z Cracovią 0:3.
Mecz w Gliwicach pomiędzy Piastem a Lechią Gdańsk z kolei został przerwany w 80. minucie przez race wrzucane na boisko przez chuliganów z Gdańska.