Mladenović usiadł w studiu i zaczął opowiadać: Nie jestem idiotą

Bartłomiej Kubiak
- Chciałbym tutaj publicznie jeszcze raz wszystkich przeprosić. Naprawdę jest mi wstyd. Nie jestem idiotą i wiem, co zrobiłem - mówił Filip Mladenović, antybohater finału Pucharu Polski, który w piątek przed meczem Legia - Jagiellonia pojawił się przy Łazienkowskiej w studiu Canal+ Sport.

- Filip, na stronie internetowej Legii ukazała się lapidarna informacja, że przepraszasz i że nie tak powinien zachowywać się sportowiec, ale że więcej już nie będziesz podejmował tego tematu. Dlaczego zatem jesteś tutaj w studiu? Kazał ci trener, prezes, dyrektor sportowy czy sam masz jeszcze wyrzuty sumienia i nie możesz spać po nocach? - zapytał Filipa Mladenovicia dziennikarz Canal+ Sport Cezary Olbrycht, który prowadził studio przed piątkowym meczem Legia - Jagiellonia.

Zobacz wideo Traktowanie sędziów? Listkiewicz nie kryje oburzenia

Szymon Marciniak Oficjalnie. Marciniak poprowadzi hitowy mecz. Jest potwierdzenie. Ogromny zaszczyt

Mladenović na pytanie Olbrychta nie odpowiedział, ale wrócił do swojego zachowania po finale Pucharu Polski. Legia 2 maja na Stadionie Narodowym wygrała z Rakowem po rzutach karnych (po dogrywce był remis 0:0), ale więcej niż o jej zwycięstwie mówiło się właśnie o zachowaniu Mladenovicia. Serbski obrońca Legii tuż po meczu wybiegł na boisko z ławki rezerwowych i uderzył pięścią w twarz trzech zawodników Rakowa: Wiktora Długosza, Jeana Carlosa i Marcina Cebulę.

Mladenović zawieszony na trzy miesiące

- Chciałbym tutaj publicznie jeszcze raz wszystkich przeprosić - zaczął Mladenović. - Nie tylko zawodników Rakowa, ale też cały klub oraz naszych kibiców i w ogóle całą Legię. Naprawdę jest mi przykro. Nie jestem dumny ze swojego zachowania. Nie szukam sobie teraz żadnego alibi, ale mam nadzieję, że sportowcy choć trochę mogą mnie zrozumieć - dodał Mladenović.

Mladenović zdradził, że napisał do zawodników Rakowa wiadomości z przeprosinami, ale nie dostał od nich żadnej odpowiedzi. - Rozumiem, że mi nie odpisali. Mam nadzieję, że w przyszłości spotkamy się i sobie o tym pogadamy. Pewnie nie będziemy tego dobrze wspominać, ale w końcu jesteśmy ludźmi. A ja też nie jestem idiotą i wiem, co zrobiłem - przyznał Serb.

Raków Częstochowa zdobył mistrzostwo Polski! Mocne stanowisko byłego reprezentanta. Wbija szpile w Raków. "Stadion jak tabor cygański"

Komisja Dyscyplinarna PZPN zdyskwalifikowała Mladenovicia na trzy miesiące i nałożyła na niego grzywnę w wysokości 120 tys. złotych. Nie wszyscy uznali, że kara jest adekwatna do przewinienia, bo okres karencji przypada również na przerwę między sezonami. Serb nie może grać do końca obecnych rozgrywek i na początku przyszłych, bo kara upłynie na początku sierpnia. No chyba, że Mladenović zmieni klub i trafi do ligi, która startuje później niż 5 sierpnia. A to możliwe, bo jego kontrakt z Legią wygasa wraz z końcem obecnego sezonu.

Więcej o: