Błyskotliwa riposta kibiców Rakowa. Show przed kamerami. Drwiny z kapitana Legii [WIDEO]

Raków Częstochowa w niedzielę zapewnił sobie pierwszy w historii tytuł mistrza Polski. Pod stadionem przy Limanowskiego odbyła się spontaniczna feta. A na niej kibice odgryźli się Josue za ostatnie jego prowokacje po finale Pucharu Polski. - Josue cry, cry - śpiewali fani Rakowa.

Niby Raków Częstochowa w niedzielę przegrał, ale jednak wygrał. Piłkarze Marka Papszuna ponieśli porażkę w meczu, a mimo to mogli świętować tytuł mistrzowski. O zapewnieniu mistrza dowiedzieli się... w autokarze wracającym z Kielc. Wówczas zakończyło się spotkanie Pogoni Szczecin z Legią Warszawa, po którym stało się jasne, że nowy mistrz Polski to zespół z Częstochowy. Autokar pojechał prosto na Limanowskiego, gdzie odbyła się feta.

Zobacz wideo

Kibice Rakowa odpowiedzieli Josue. "Cry, cry"

Podczas świętowania nie zabrakło przyśpiewek i okrzyków na cześć zawodników Rakowa. Oberwało się jednak także Josue, który po finale Pucharu Polski zaczepiał w mediach społecznościowych trenera Marka Papszuna. Wówczas w jednym z nagrań krzyczał do kamery, udając, że ociera łzy: - Papszun cry, cry.

Na fecie Rakowa obecni byli dziennikarze Canal+ Sport, którzy rozmawiali z fanami świeżo upieczonych mistrzów Polski. W pewnym momencie do kamery podeszło trzech mężczyzn, którzy postanowili zadrwić z Josue. - Josue cry, cry - krzyczeli, parafrazując słowa kapitana Legii z szatni na Stadionie Narodowym. Kibice częstochowian wykonali także gest płaczu i tym samym zadrwili w Josue.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.

Raków Częstochowa mistrzem Polski. Feta na Limanowskiego

Niedzielna radość na ulicach Częstochowy była ogromna, setki kibiców ubranych w barwach zgromadziło się pod stadionem. Hołd Rakowowi oddali też zakonnicy z Jasnej Góry, którzy podświetlili klasztor barwami klubu.

Niestety nie obyło się bez skandalu. Napastnik Rakowa Vladislavs Gutkovskis w brzydkich słowach zwrócił się do prezydenta miasta Krzysztofa Matyjaszczyka. - Matyjaszczyk, ch** ci w d*** - krzyczał, wisząc z megafonem na płocie. Było to nawiązanie do braku nowego stadionu w Częstochowie i niespełnienia obietnic przez włodarza miasta.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.