Papszun dostał odpowiedź z PZPN ws. sędziów finału PP. "To nie powinno mieć miejsca"

Szef Kolegium Sędziowskiego Tomasz Mikulski zabrał wreszcie głos nt. decyzji o powierzeniu finału Pucharu Polski Piotrowi Lasykowi. - Kierowałem się przede wszystkim tym, że w ostatnich tygodniach był w zdecydowanie wysokiej formie - przekazał. Zdradził też, co uważa o przedmeczowych słowach Marka Papszuna.

Przed rozpoczęciem finałowego starcia Papszun gościł na przedmeczowej konferencji prasowej, podczas której przekazał jasne stanowisko, że nie jest zadowolony z wyboru arbitra tego spotkania. - Dziwi mnie obsada sędziowska. Grają dwie najlepsze polskie drużyny, a meczu nie prowadzi najlepszy polski sędzia - zakomunikował. Trener Rakowa nie miał najlepszych wspomnień z sędzią Lasykiem i po finałowym starciu jego zdanie z pewnością się nie zmieniło.

Zobacz wideo "Sędzia wróg" - miniserial o patologiach w niższych ligach. Premiera 8 maja na Sport.pl

Marek Papszun doczekał się odpowiedzi. Szef sędziów zabrał głos nt. obsady finału. "Był w formie"

Sędzia Lasyk już w 6. minucie finału pokazał czerwoną kartkę dla Yuriego Ribeiro. Pomimo gry w przewadze Raków nie zdołał trafić do siatki przez niespełna 120 minut i ostatecznie poległ w rzutach karnych. Po zakończonym meczu Papszun nie chciał komentować pracy sędziego, natomiast zarzucił mu fakt, że sam nie widział ewidentnego faulu na czerwoną kartkę.

Gościem ostatniego programu "Cafe Futbol" był przewodniczący Kolegium Sędziów Tomasz Mikulski. 54-latek zabrał głos na temat przedmeczowej wypowiedzi Papszuna. - W mojej ocenie wypowiedź trenera na oficjalnej konferencji była elementem jakiejś przedmeczowej gry i nie powinna mieć ona miejsca. Nie jest kompetencją żadnego szkoleniowca, by decydować o tym, kto będzie sędziować mecz jego drużyny i kto byłby lepszym sędzią na dane spotkanie - przekazał.

Były arbiter wyjaśnił również powód, dlaczego głównym rozjemcą finału był właśnie Lasyk. - Kierowałem się przede wszystkim tym, że w ostatnich tygodniach był w zdecydowanie wysokiej formie. Prowadził bardzo trudne i decydujące mecze ligowe, a w tym Legia - Raków czy Legia - Lech. Wywiązał się z tego znakomicie - podsumował.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Decyzja o wykluczeniu z gry Ribeiro nie była jedyną kontrowersyjną podczas finału. Do najciekawszych zdarzeń doszło jednak poza boiskiem. Najpierw miało miejsce ostre spięcie pomiędzy Papszunem a szkoleniowcem Legii Kostą Runjaiciem. Już po zakończonym spotkaniu wydarzył się incydent z udziałem Filipa Mladenovicia, który uderzył w twarz trzech piłkarzy Rakowa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.