W niedzielnym spotkaniu Raków Częstochowa dość zaskakująco przegrał 0:1 z Koroną Kielce. Mimo to piłkarze Marka Papszuna nadal mieli szanse na zdobycie tytułu mistrza Polski jeszcze tego samego dnia. Wszystko zależało od ich najgroźniejszego rywala - Legii Warszawa. Stołeczny klub nie był w stanie przełożyć koronacji Rakowa, przegrał 1:2 z Pogonią Szczecin, co ostatecznie przypieczętowało pierwszy triumf w historii częstochowskiego zespołu.
Piłkarze Rakowa wracali akurat autokarem do domu z Kielc, kiedy rozgrywano mecz Pogoń - Legia. Gdy zabrzmiał ostatni gwizdek, wśród zawodników Papszuna zapanowała euforia, co uwiecznił, a następnie opublikował na InstaStory jeden z nich, Filip Piasecki.
Zawodnicy wprost oszaleli z radości. Wygłupiali się, skakali w autobusie i śpiewali charakterystyczne dla zwycięzców piosenki. Jedną z nich było "Freed From Desire", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "wyzwolony od pożądania". A to właśnie tytułu mistrzowskiego pożądali piłkarze Rakowa. W poprzednich dwóch sezonach byli blisko - ostatecznie rywalizację kończyli na drugiej pozycji.
Jak donoszą media, punktem docelowym autokaru z drużyną Rakowa jest aktualnie stadion przy Limanowskiej. Tam razem z kibicami, właścicielami oraz sztabem szkoleniowym będą cieszyć się z pierwszego mistrzostwa kraju w historii.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
To trofeum to również kapitalne zwieńczenie kariery trenerskiej Papszuna w Rakowie. Przejął drużynę w 2016 roku, gdy ta grała w II lidze. Później sukcesywnie awansował, aż w końcu trafił do najwyższej klasy. Zdobył dwa wicemistrzostwa Polski, tyle samo Pucharów i Superpucharów kraju. W przyszłym roku zespół poprowadzi jednak Dawid Szwarga, jego obecny asystent.