Raków mistrzem Polski! Zdobył tytuł dwie godziny po meczu

Raków Częstochowa jest mistrzem Polski! Podopieczni Marka Papszuna co prawda przegrali 0:1 z Koroną Kielce, ale w zdobyciu tytułu dwie godziny później pomogła im Pogoń Szczecin, wygrywając 2:1 z Legią Warszawa. Tym samym Raków zdobył pierwszy tytuł mistrzowski w historii klubu, zamykając piękną klamrą siedmioletni cykl pracy Marka Papszuna w Częstochowie. A przecież Papszun zaczynał od rywalizacji w II lidze.

Raków Częstochowa miał nadzieję na zakończenie sezonu 22/23 z dubletem. Zaczęło się jednak od przegrania finału Pucharu Polski z Legią Warszawa, gdzie nie tylko w rzutach karnych, ale też w trakcie spotkania niejednokrotnie stołeczny klub ratował Kacper Tobiasz. Po porażce na Stadionie Narodowym Raków skupił się w pełni na ekstraklasie. Przed startem 31. kolejki podopieczni Marka Papszuna mieli 71 punktów, a ich przewaga nad drugą Legią Warszawa wynosiła jedenaście punktów.

Zobacz wideo "Sędzia wróg" - miniserial o patologiach w niższych ligach. Premiera 8 maja na Sport.pl

Raków miał piłkę na mistrzostwo w ostatniej akcji. Fatalne pudło Tudora

Raków Częstochowa mógł samodzielnie zapewnić sobie mistrzostwo Polski na trzy kolejki przed końcem sezonu w meczu z Koroną Kielce. Aby tak się stało, lider ekstraklasy potrzebował co najmniej punktu na wyjeździe. Sytuacja pogorszyła się w pierwszej połowie, kiedy to Jakub Łukowski pokonał Vladana Kovacevicia z rzutu karnego. Raków ruszył do ataku w drugiej części spotkania, ale mógł zostać skarcony w końcówce, gdy Kacper Kostorz wyszedł do pojedynku z Kovaceviciem, natomiast go nie pokonał.

W ostatniej akcji meczu szczęście uśmiechnęło się do Rakowa, gdy błąd popełnił Marceli Zapytowski. Wtedy Vladislavs Gutkovskis wbiegł w pole karne, wystawił piłkę Franowi Tudorowi na pustą bramkę, ale wahadłowy Rakowa fatalnie spudłował. Taki wynik sprawił, że Korona znacznie przybliżyła się do utrzymania w ekstraklasie. A jeśli częstochowianie chcieli świętować tytuł jeszcze w ten weekend, to musieli liczyć na to, że Legia Warszawa nie pokona Pogoni Szczecin na wyjeździe.

Pogoń wyciągnęła rękę do Rakowa. Historyczny tytuł stał się faktem

Scenariusz premiujący tytuł mistrzowski dla Rakowa Częstochowa szybko wszedł w życie, ponieważ już w 10. minucie Pogoń prowadziła 1:0. Wtedy Mateusz Łęgowski uderzył sprzed pola karnego, mniej więcej z okolicy 20. metra, i pięknym strzałem pokonał Kacpra Tobiasza. Prowadzenie Pogoni po pierwszej połowie było absolutnie zasłużone, a rywal przebudził się dopiero po przerwie. Legia strzeliła wyrównującego gola w 48. minucie za sprawą Macieja Rosołka, ale to nie wystarczyło do wygranej. Losy mistrzowskiego tytułu dla Rakowa zostały ostatecznie rozstrzygnięte w 88. minucie, gdy Pogoń ustaliła wynik spotkania na 2:1.

Brak wygranej Legii Warszawa w Szczecinie oznacza, że Raków Częstochowa może świętować pierwsze mistrzostwo Polski w 102-letniej historii klubu. To też jest wspaniałe udokumentowanie pracy Marka Papszuna, odchodzącego z Rakowa po siedmiu latach. Po zdobyciu dwóch Pucharów i Superpucharów Polski, a także wywalczeniu dwóch tytułów wicemistrza kraju, przyszedł moment na wygranie najważniejszego trofeum w Polsce.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.