8 sierpień 2022 - od tej daty Miedź Legnica niezmiennie znajduje się w strefie spadkowej ekstraklasy. Zespół prowadzony przez Grzegorza Mokrego znajdował się na ostatnim miejscu przez 22. kolejki. Kibice Miedzi są na tyle wściekli, że po porażce 0:1 z Piastem Gliwice w połowie marca postanowili wtargnąć do szatni i dać do zrozumienia piłkarzom, co myślą o ich grze. "Sport budzi duże emocje, ale nie mogą one być usprawiedliwieniem dla nieakceptowalnych, chuligańskich zachowań" - przekazał wtedy klub w oficjalnym komunikacie. Przed meczem z Cracovią szanse Miedzi Legnica na spadek wynosiły 91,2 proc., o czym poinformował Paweł Mogielnicki z portalu 90minut.pl.
Cracovia źle czuła się w pierwszej połowie, prowadząc grę z najgorszą drużyną ekstraklasy. Brakowało jakichkolwiek klarownych sytuacji z jej strony, a dodatkowo nie mogła korzystać ze swojego atutu, czyli gry z kontrataku. Z kolei po piłkarzach Miedzi było widać, że dla nich to mecz o "być albo nie być", więc grali solidnie w defensywie, zarządzanej przez Andrzeja Niewulisa. Legniczanie udokumentowali dobrą połowę golem w doliczonym czasie. Maxime Dominguez zagrał prostopadłą piłkę do Dawida Drachala, a skrzydłowy płaskim strzałem pokonał Karola Niemczyckiego, strzelając pierwszego gola w lidze.
- Za dużo nonszalancji, tracimy dużo piłek po własnych błędach. Tak nie może być - mówił Paweł Jaroszyński w przerwie meczu, odnosząc się do słabego występu Cracovii. Miedź mogła podwyższyć prowadzenie w 58. minucie, ale Angelo Henriquez minimalnie spudłował. Wtedy jeszcze mogło się wydawać, że to pudło napastnika Miedzi przejdzie bez konsekwencji, ale z każdą kolejną minutą Cracovia zaczęła dochodzić do głosu. Na boisku pojawił się m.in. Patryk Makuch, dzięki któremu Miedź awansowała do ekstraklasy.
W 69. minucie było już 1:1, gdy Jewhen Konoplianka popędził kilkadziesiąt metrów, zaczynając od własnej połowy, i podał do Benjamina Kallmana. Fin obsłużył kolegę zagraniem z pierwszej piłki. Mateusz Abramowicz zdołał sparować uderzenie Konoplianki, ale przy dobitce nie miał już żadnych szans. Widmo spadku do I ligi ponownie zajrzało Miedzi w oczy. Napór Cracovii stopniowo był coraz większy. W 75. minucie Jani Atanasov dośrodkował do Virgila Ghity, ale uderzenie Rumuna wylądowało na poprzeczce. Miedź szukała zwycięskiego gola, ale w 87. minucie wyraźnie spudłował Koldo Obieta.
Brak wygranej z Cracovią oznacza, że Miedź Legnica oficjalnie jest pierwszym zespołem, który nie utrzyma się w ekstraklasie. Podopieczni Grzegorza Mokrego zagrają jeszcze w tym sezonie z Widzewem Łódź, Pogonią Szczecin, Śląskiem Wrocław i Górnikiem Zabrze. Z kolei Cracovia pozostaje na siódmym miejscu z 42 punktami i traci siedem do czwartego Lecha Poznań, który przy zachowaniu tej pozycji zagra w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy.