Choć Śląsk Wrocław stracił bramkę już w dziewiątej minucie meczu z Radomiakiem i miał sporo czasu na odrobienie strat, to nie zdołał wywalczyć nawet remisu. Piłkarze Jacka Magiery są w coraz gorszej sytuacji i nieuchronnie zbliżają się do spadku.
W niedzielnym meczu w grze Śląska nie kleiło się nic. A idealnym podsumowaniem formy wrocławian była ostatnia akcja meczu, w której to Mathias Nahuel wykonywał rzut wolny. W pole karne zawędrował nawet sam bramkarz Śląska Rafał Leszczyński, jednak jak się okazało, była to niepotrzebna przebieżka. Nahuel zamiast dośrodkować czy też oddać celny strzał, uderzył piłkę wysoko i daleko nad bramką. Śląsk stracił dobrą okazję na doprowadzenie do remisu.
Dziennikarz Michał Zachodny, komentator Viaplay jednym tweetem skwitował kuriozalne zagranie piłkarzy Śląska. "Gdyby Śląsk Wrocław był jednym zagraniem" - napisał i zamieścił nagranie z tej akcji. Z dziennikarzem zgodzili się też inni internauci.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Śląsk Wrocław nie wygrał w lidze od 26 lutego (2:1 w meczu z Lechem Poznań). Od tamtej pory piłkarze z Dolnego Śląska zanotowali pięć ligowych porażek, trzy remisy i dorzucili do tego odpadnięcie z Pucharu Polski z KKS-em Kalisz. Te wyniki poskutkowały m.in. zwolnieniem Dariusza Sztylki oraz zmiany trenerskiej. Przed tygodniem Ivana Djurdjevicia zastąpił Jacek Magiera, który ponownie objął klub.
Wrocławianie na cztery kolejki przed końcem sezonu tracą cztery punkty do zajmującego 15. miejsce Zagłębia Lubin. Choć matematycznie wciąż mają szansę na utrzymanie, to patrząc na grę drużyny, wydaje się, że trzeci spadkowicz jest już znany. Przed Śląskiem jeszcze spotkania z Jagiellonią Białystok, Wisłą Płock, Miedzią Legnica oraz Legią Warszawa.