Legia bierze gwiazdę Ekstraklasy. Dyrektor potwierdził. "Zaraz podpisze"

Marc Gual jest o krok od Legii Warszawa. Informacje, które do tej pory podawały media, w piątkowe popołudnie potwierdził dyrektor sportowy Jagiellonii Białystok - Łukasz Masłowski. - Nie wiem, czy już podpisał kontrakt, czy jeszcze nie. Jeśli nie, to pewnie zaraz podpisze - powiedział na antenie Canal+.

Marc Gual był bohaterem piątkowego meczu Wisły Płock z Jagiellonią Białystok. Hiszpański napastnik gości strzelił trzy gole, dzięki czemu awansował na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców ekstraklasy. W piątek w Płock Gual zdobył 11., 12. i 13. bramkę w tym sezonie ligowym.

Zobacz wideo Legia Warszawa rozbije bank dla piłkarza?

Gual ma na koncie też pięć asyst asyst. Jedną z nich dołożył w Płocku przy bramce Jesusa Imaza. Chociaż kilku zawodników w lidze ma więcej asyst, to Hiszpan i tak jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej. Gdy zsumujemy liczbę jego goli i asyst, zobaczymy, że Gual miał udział przy aż 18 akcjach bramkowych Jagiellonii w ekstraklasie. To ponad 42 proc. wszystkich bramek drużyny w tym sezonie. 

Wszystko wskazuje na to, że po zakończeniu sezonu Gual odejdzie do Legii Warszawa. Kontrakt Hiszpana wygasa wraz z końcem tego sezonu, a o jego możliwych przenosinach do stolicy spekuluje się od kilku miesięcy. W minioną niedzielę zawodnik był nawet na stadionie Legii, gdzie z trybun obejrzał mecz drużyny Kosty Runjaicia z Lechem Poznań (2:2).

"Wszyscy wiemy, że Marc jest blisko Legii"

Portal meczyki.pl informował, że Gual nie wytrzymał i już pochwalił się kolegom w szatni Jagiellonii, że porozumiał się z Legią. Te informacje potwierdził dyrektor sportowy białostockiego klubu - Łukasz Masłowski. Zrobił to w rozmowie w Canal+ przed meczem z Wisłą Płock.

- Dla mnie to normalna sytuacja, zawodnik miał czas wolny. Kibice pewnie byli niezadowoleni. Ja nie będę zaklinał rzeczywistości: wszyscy wiemy, że Marc jest blisko Legii Warszawa. Jest już porozumienie, choć nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu. Nie wiem, czy już podpisał kontrakt, czy jeszcze nie. Jeśli nie, to pewnie zaraz podpisze. To prawo rynku - powiedział Masłowski.

- Zawodnik miał takie prawo. W dzień wolny udał się do prawdopodobnie nowego klubu. Czy to etyczne? Ja będę rozliczał go z tego, co będzie się działo na boisku. To jest dla mnie najważniejsze. Jeśli będzie dawał z siebie maksimum i do końca będzie profesjonalistą, to dla mnie będzie to czysta sprawa - zakończył.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.