Historia związana z nowym stadionem Warty Poznań poszła w kierunku, którego nikt się nie spodziewał. Choć działacze ekstraklasowego zespołu, zgodnie z potrzebami, lobbują o wsparcie w sfinansowaniu nowego obiektu, Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak uznał ich za osoby zaangażowane w kampanię wyborczą.
Warta Poznań gra na poziomie Ekstraklasy już trzeci sezon. Od momentu awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej, dwukrotni mistrzowie Polski muszą rozgrywać domowe mecze na obiekcie w Grodzisku Wielkopolskim, gdyż ich stary stadion nie spełnia wymogów licencyjnych. Zmęczeni taką sytuacją działacze klubu postanowili poprosić Prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka o pomoc, lecz zderzyli się ze ścianą.
Kilka dni temu człowiek decydujący o przyszłości stolicy Wielkopolski przyznał w mediach społecznościowych, że jest daleki od porozumienia z właścicielem Warty Bartłomiejem Farjaszewskim, gdyż poznańskie kluby mają w zwyczaju sprzedawanie swoich terenów deweloperom, przez co wydane przez samorząd pieniądze są marnowane.
W związku z niechęcią Jaśkowiaka wobec piłkarskiej Warty, władze klubu poinformowały, że możliwa jest stała wyprowadzka z miasta. Dodatkowo Fajraszewski zaproponował w mediach społecznościowych kompletny plan nowego stadionu, który byłby też najnowocześniejszym centrum sportowym dostępnym dla mieszkańców miasta. Właściciel Warty, poza Prezydentem Jaśkowiakiem, postanowił oznaczyć też Premiera Mateusza Morawieckiego, by spróbować uzyskać potrzebne wsparcie finansowe od władz kraju.
W ten sposób nieświadomie i nie celowo Warta Poznań stała się stroną w politycznym sporze. Świadczyć o tym może m.in. fakt aktywności przeciwnika Jacka Jaśkowiaka Jarosława Pucka, byłego przeciwnika Jaśkowiaka w wyborach na Prezydenta miasta. Ten jednak poniekąd zgodził się ze swoim rywalem, sugerując, że Warta o stadionie powinna myśleć zdecydowanie wcześniej.
Kluczowa w dyskusji stała się jednak odpowiedź Jacka Jaśkowiaka, która zdenerwowała piłkarskich kibiców w Poznaniu. Według niego walka działaczy Warty o nowy stadion nie jest chęcią dalszego rozwoju prowadzonego projektu, a aktywnym udziałem w kampanii wyborczej. Ekstraklasowy klub został przez Jaśkowiaka nazwany nawet prawicowym.
- Odebrałem akcję działaczy Warty jako próbę ugrania pieniędzy na emocjach politycznych i okazję do pozyskania z kasy Skarbu Państwa środków na budowę stadionu, a także wywarcie presji na władzach Miasta. Historycznie Warta była prawicowym klubem, może działacze chcą takiego kierunku dla Warty, co może obok emocji politycznych wykreować też emocje sportowe. Z szacunkiem odnoszę się do wyników osiągnięć sportowych klubu, ale widzę, że również na boisku politycznym radzą sobie całkiem nieźle - napisał Jaśkowiak w mediach społecznościowych.
Na ten moment nie wiadomo, jak dalej potoczy się sprawa nowego stadionu Warty Poznań. Niewykluczone, że w najbliższych tygodniach do gry wejdą politycy opcji rządzącej, którzy będą chcieli ugrać coś dla siebie wsparciem poznańskiego klubu.
Sama Warta w sezonie 2022/2023 radzi sobie co najmniej bardzo dobrze. Zespół prowadzony przez Dawida Szulczka zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli ze stratą sześciu oczek do czwartej Pogonii Szczecin.