W wielkanocny poniedziałek Lechia Gdańsk grała "o życie" z Jagiellonią Białystok. Obie drużyny walczą o utrzymanie w ekstraklasie i tylko zwycięstwo mogłoby usatysfakcjonować którąkolwiek ekipę. Dusan Kuciak robił, co mógł, obronił nawet dwukrotnie rzut karny wykonywany przez Jesusa Imaza (który był powtarzany z powodu wyjścia przed linię przez bramkarza Lechii), ale ostatecznie to gospodarze z Białegostoku wygrali 1:0 po bramce Tarasa Romańczuka.
Słowacki bramkarz po meczu nie gryzł się w język, komentując grę Lechii. - Mam do siebie pretensje. Nie zawiniłem przy bramce, ale straciliśmy gola. Musimy sobie też zadać pytanie, co dałby nam jeden punkt? Bo my chcieliśmy wygrać. Trzeba jednak powiedzieć, że z boiska to nie wyglądało, że przyjechaliśmy po zwycięstwo do Białegostoku - mówił w rozmowie z portalem Lechia.net.
- Ja wiem, że zagraliśmy słabo i rozumiem, że kibicom jest trudno mieć nadzieję. Ja jednak mam taką nadzieję. Piłka nożna widziała już inne rzeczy, które wydawały się mało prawdopodobne. Piłka cały czas jest w grze, a w sobotę kolejna okazja, aby powalczyć o ligowe punkty - mówił Kuciak, który nadal wierzy w utrzymanie Lechii w ekstraklasie.
Bramkarz Lechii Gdańsk podkreślał, że swój optymizm bierze z tego, co widzi na treningach. - W środę albo w czwartek coś powiem kolegom, bo na treningach potrafią strzelać piękne bramki – od słupka, w "okno", po koźle. Przychodzi mecz i nie oddajemy celnego strzału. To mi przeszkadza. Na treningu wszystko jest fajne i łatwe, a potem przychodzi mecz i jesteśmy zes*ani - podkreślił stanowczo.
- Jeszcze daleko jest do tego, żeby Lechia spadła z ligi. Możemy o tym rozmawiać wtedy, kiedy to już będzie pewne. Na ten moment Lechia jest w ekstraklasie, a piłka jest w grze, a punkty są do zdobycia - dodał zapytany o to, czy zostanie w klubie, jeśli ten ostatecznie spadnie do I ligi.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Lechia Gdańsk po 27. kolejkach zajmuje przedostatnie, siedemnaste miejsce w tabeli i traci pięć punktów do bezpiecznego piętnastego miejsca. A terminarz nie jest zbyt łaskawy dla piłkarzy z Pomorza. W ostatnich siedmiu kolejkach czekają ich spotkania z czołowymi drużynami - Pogonią Szczecin, Rakowem Częstochowa czy Legią Warszawa. Kolejny mecz Lechia rozegra w sobotę 15 kwietnia z ekipą ze Szczecina.