Dużym echem w piłkarskiej Polsce odbiła się sytuacja z niedzielnego meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Do kontrowersyjnego zdarzenia doszło tuż przed przerwą. Z piłką popędził Afonso Sousa. Wypuścił ją daleko przed siebie, a po chwili nieprzepisowo zatrzymywał go obrońca Pogoni Kostas Triantafyllopoulos. Nikt nie miał wątpliwości, że Grek w tej sytuacji popełnił faul taktyczny. Takie karane są żółtą kartką. Jednak arbiter, gdy zobaczył, że Portugalczyk utrzymał się na nogach, wskazał przywilej korzyści. Po chwili Lech stracił piłkę i gra została wstrzymana po kolejnym faulu. Triantafyllopoulosowi całość uszła na sucho i nie obejrzał drugiej żółtej kartki w tamtym spotkaniu.
Opisywane spotkanie sędziował Paweł Raczkowskim, na którym suchej nitki nie zostawił po meczu trener Lecha, John van den Brom. - To jest najgorszy sędzia w Polsce, a na pewno dla Lecha Poznań. Sześć razy nam sędziował i ani razu nie wygraliśmy. To był topowy mecz i on zasługuje na topowe sędziowanie - stwierdził holenderski szkoleniowiec.
W środę PZPN wyznaczył obsadę sędziowską na 27. kolejkę ekstraklasy. Paweł Raczkowski nie posędziuje ani na boisku, ani na VAR. "Przewidywalna i racjonalna decyzja Kolegium Sędziów" - skomentował na Twitterze dziennikarz Canal+ Sport, Krzysztof Marciniak.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Raczkowski być może wróci do sędziowania w kolejnych kolejkach, ale pytanie, czy będzie jeszcze sędziował mecze Lecha Poznań. Według poniedziałkowych doniesień arbiter ma nie pracować przy spotkaniach "Kolejorza", "co najmniej do końca sezonu 2022/2023".