Lechia Gdańsk ma coraz większe problemy, nie tylko na płaszczyźnie sportowej. Klub od 1 kwietnia nie ma prezesa (Paweł Żelem zrezygnował z powodów zdrowotnych), jedynym członkiem zarządu jest obecnie Arkadiusz Gerwel, choć w Trójmieście mówi się o tym, że i on może zrezygnować. Ponadto Lechia znów ma problem z wypłacalnością - nie tylko zaległości wobec piłkarzy, ale też choćby wobec firmy ochroniarskiej Taurus. A co na to wszystko władze Gdańska?
W ostatnich dniach w gdańskim XXI Liceum Ogólnokształcącym odbyło się spotkanie uczniów z Prezydent Miasta Aleksandrą Dulkiewicz. Jednym z pytań, które padły podczas wydarzenia, było to dotyczące sytuacji Lechii Gdańsk. - A co, mam im lańsko dać? Myślicie, że mam tam do szatni wpaść? Co z tą Lechią? Czemu tam nikt nie gra? Dlaczego nie mają ciągu na bramkę? Mają najpiękniejszy stadion w Europie, gdzie każdy chciałby grać. Pracujemy z moimi współpracownikami nad różnymi scenariuszami - odparła prezydent.
Według polityczki brak Lechii w najwyższej klasie rozgrywkowej byłby ogromnym wstydem. - Półmilionowe miasto, jedno z najważniejszych miast wojewódzkich, żeby nie miało klubu piłkarskiego w Ekstraklasie, to już trochę "żenia". Natomiast, będzie to na pewno kłopot finansowy dla klubu. Jako podatnicy miasta Gdańska wspieramy Lechię co roku w kwocie ok. 10 mln zł. To są pieniądze na promocję miasta - wyjawiła.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Lechia Gdańsk i jej nieudolni zarządcy. "Mam nadzieję, że towarzystwo w klubie się ogarnie"
Prezydent Gdańska dodała, że miasto nie ma w zasadzie żadnego wpływu na to, co dzieje się w klubie. - Mogę co najwyżej napisać list do prezesa klubu Adama Mandziary, co zresztą zrobiłam. I nie był z tego powodu szczęśliwy - powiedziała nawiązując do niedawnej próby interwencji w gabinetach Lechii. Prezydent wystosowała list do Mandziary, w którym wyraziła swoje obawy co do sytuacji w klubie. - Mam nadzieję, że towarzystwo w klubie jakoś się ogarnie - zakończyła temat.