Mecz Stali Mielec z Jagiellonią Białystok był dla obu zespołów spotkaniem "o sześć punktów". Wszystko dlatego, że zarówno Stal, jak i Jaga są uwikłane w rozpaczliwą walkę o utrzymanie w ekstraklasie. W Stali, która do tego spotkania zdobyła wiosną zaledwie trzy punkty, ani razu nie wygrywając, doszło nawet w przerwie na kadrę do zmiany trenera - Adama Majewskiego zastąpił Kamil Kiereś, dla którego był to debiut z nowym zespołem.
Mecz w Mielcu rozpoczął się jednak doskonale dla gości. Już w drugiej minucie gry Jagiellonia rozegrała bardzo ładną akcję, którą otworzyła wynik spotkania. Nene dobrze wpuścił podaniem w pole karne Marca Guala, a Hiszpan idealnie dograł przed bramkę do Jesusa Imaza, któremu pozostało dopełnienie formalności, by strzelić 11. gola w tym sezonie ekstraklasy.
Dla Imaza był to też 52. gol w barwach Jagiellonii w lidze, czym wg niektórych źródeł zrównał się z rekordzistą klubu w tym względzie - Tomaszem Frankowskim. Według innych źródeł jednak Frankowski ma na swoim koncie 53 trafienia, więc na wszelki wypadek Imaz powinien zdobyć jeszcze przynajmniej jedną bramkę, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości.
Jego drużyna jednak zupełnie nie potrafiła rozwiać wątpliwości co do swojej przewagi na boisku w Mielcu. Bo choć w pierwszej połowie Jagiellonia była lepsza i nie pozwoliła na nic swojemu przeciwnikowi, to nie potrafiła stworzyć sobie kolejnych okazji bramkowych, by podwyższyć prowadzenie. Nawet gdy Jesus Imaz nie wykorzystał sytuacji "sam na sam" z bramkarzem, niedokładnie podając do Marca Guala, to był na wyraźnym spalonym.
Po zmianie stron obudziła się Stal Mielec. Głową niecelnie uderzył Marcin Flis, po chwili Krystian Getinger z ostrego kąta nie zdołał zaskoczyć Zlatana Alomerovicia, ale w 50. minucie było już 1:1, gdy niezwykle efektownie obrońców Jagiellonii w polu karnym ograł Mateusz Mak i pewnym strzałem pokonał bramkarza.
Strzelony gol jeszcze napędził Stal. Najpierw strzał głową z bliska Rauno Sappinena trafił w słupek bramki gości, a niedługo później próbę Kamila Kruka pewnie wyłapał Alomerović. Goście też stworzyli sobie dwie niezłe szanse, by wrócić na prowadzenie. Po uderzeniu z dystansu Marca Guala interweniować musiał Bartosz Mrozek, który kilka minut później także zatrzymał w sytuacji "sam na sam" Jesusa Imaza.
W końcówce zaskoczyć Zlatana Alomerovicia nieskutecznie próbowali jeszcze Maciej Domański oraz Fabian Hiszpański i mecz w Mielcu ostatecznie zakończył się remisem.
Stal Mielec zremisowała z Jagiellonią Białystok 1:1 i żadna z tych drużyn nie wykorzystała okazji na oddalenie się od strefy spadkowej. Stal z 31 punktami jest jedenasta w ligowej tabeli z trzema punktami przewagi nad szesnastym Górnikiem. Jagiellonia ma o jeden punkt mniej i zajmuje czternaste miejsce.