W niedzielnym spotkaniu ekstraklasy Cracovia zremisowała u siebie 1:1 z Widzewem Łódź. Gospodarze prowadzili od 81. minuty, gdy gola strzelił Takuto Oshima. Wyrównał w 94. minucie Martin Kreuzriegler, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Cornela Rapy.
Po zakończeniu spotkania Jacek Zieliński, trener krakowian, miał zastrzeżenia do pracy sędziego Damiana Sylwestrzaka. Chodziło między innymi o sytuację z pierwszej połowy, po której jego zdaniem Cracovia powinna otrzymać rzut karny. Miał wtedy przewinić Serafin Szota. - Może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego sędzia nie podyktował rzutu karnego za zagranie piłki ręką przez Szotę? Tłumaczenie w przerwie, że nie ma przewinienia, gdy zawodnik trafia w rękę kolegi z drużyny, to jest dla mnie kompromitacja - ocenił.
Trener Cracovii argumentował, że decyzja arbitra kłóci się z tym, co przekazywano w trakcie szkoleń z przepisów. - To jest błąd techniczny. Sędziowie tłumaczyli nam, że w takich sytuacjach to zawsze jest rzut karny. Czy podczas przerwy reprezentacyjnej zmieniły się przepisy? Ja tego nie rozumiem - stwierdził.
Zieliński przyznał wprost, że jest rozemocjonowany i liczy się z konsekwencjami swoich słów. - Oczywiście przemawiają przeze mnie rozżalenie, złość i frustracja. Mamy też pretensje do siebie i nie jest tak, że taki wynik jest wyłącznie winą sędziego, ale parę jego decyzji w życiu się nie broni. Mogą mnie karać, ale mówię, co myślę - podsumował.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Po remisie z Widzewem Cracovia ma 35 punktów i zajmuje siódme miejsce w tabeli ekstraklasy. Łodzianie z dorobkiem 38 punktów są tuż nad nią.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!