Nie ma szans na Ekstraklasę w TVP. Co dalej z sublicencją?

Kacper Sosnowski
Według naszych informacji w tym momencie nie ma szans na porozumienie między Canal+ a TVP w sprawie pokazywania jednego meczu PKO Ekstraklasy w kolejce na otwartej antenie. Chodzi o sublicencje na sezony 2023-27. Co teraz? Scenariuszy jest kilka.

W ubiegłe wakacje wydawało się, że sprawa przetargu na prawa telewizyjne do pokazywania ekstraklasy w sezonach 2023-27 nie będzie skomplikowana. Przetarg wygrał Canal+. Okazało się też, że był jedynym podmiotem, który złożył swoją ofertę na jedyny dostępny pełny pakiet meczów. Zapłacił za to rekordowe pieniądze. W odróżnieniu od poprzedniego przetargu ten pakiet zawierał też dostęp do jednego meczu w kolejce, który trzeba umieścić w telewizji ogólnodostępnej. Jeszcze rok temu sprawa była ustnie dogadana. Canal+ miał udzielić sublicencji TVP, która wówczas była takim pakietem zainteresowana. Sprawy się jednak skomplikowały, to sugerowaliśmy już w grudniu.

Oglądalność ekstraklasy w TVP spada, stacja nie chce przepłacać

Kodowany nadawca wyłożył znacznie większe niż ostatnio pieniądze. Mowa o kwocie przekraczającej 300 mln złotych w pierwszych latach umowy wraz z kosztami produkcji. To oznacza - w porównaniu z ostatnim kontraktem - wzrost o ok. 25 procent. Canal+, który stał się dysponentem wszystkich praw, był po rozmowach z ówczesnym prezesem TVP Jackiem Kurskim, który miał świadomość, że nowa umowa będzie bardziej kosztowna również dla TVP. Od września ubiegłego roku Kurski nie jest już jednak prezesem TVP, a nowy prezes Mateusz Matyszkowicz w wydawaniu pieniędzy jest ostrożniejszy. Do ekstraklasy podchodzi z punktu widzenia biznesowego. Nie chce przepłacić za produkt, którego koszty nie współgrają z oglądalnością. To dlatego jego oferta na sublicencję ekstraklasy była niemal 10 razy niższa od tego, czego spodziewał się Canal+. Przy takich dysproporcjach nie bardzo jest przestrzeń do negocjacji. To dlatego według naszych informacji nie ma szans, by TVP nabyła sublicencję na ekstraklasę.

Tym bardziej że wyniki oglądalności ekstraklasy u publicznego nadawcy są coraz gorsze. Dla przykładu w sezonie 2018/2019, gdy TVP od wiosny pokazywała jeden mecz w każdej z 11 ostatnich kolejek, średnia na mecz wyniosła nieco ponad milion widzów. Spotkania były wówczas prezentowane także na antenach TVP 1 i TVP 2, potem od tego odchodzono. Średnia oglądalności jednego meczu dla TVP Sport wynosiła wówczas 283 tys. osób. W ostatnim sezonie było to 264 tys. widzów. W tym ten wynik nie będzie raczej lepszy. Dość powiedzieć, że marcowe mecze ekstraklasy prezentowane na TVP Sport nie zbliżyły się nawet do 200 tys. widzów. Biorąc pod uwagę, że przy kupnie licencji jeden mecz ekstraklasy wychodzi dużo drożej niż jedno spotkanie Ligi Mistrzów, czy generujący kilka razy lepszą oglądalność starcie Lecha Poznań w LKE, to ciśnienia na ekstraklasę w TVP nie ma.

Canal+ zaryzykował

W obecnej sytuacji w najbardziej skomplikowanym położeniu wydaje się być zatem Canal+, bo to on prowadzi sprawę sublicencji na jeden otwarty mecz w kolejce, który ma zapisany w umowie z ekstraklasą. Chociaż Canal+ liczył, że część zainwestowanej kwoty (około 50-60 mln złotych) uda mu się odzyskać, to sprawy się skomplikowały. Zresztą nadawca już na jesieni podkreślał, że ten przetarg jest dla niego bardzo wymagający.

- Złożyliśmy dużo wyższą i bardziej konkurencyjną ofertę niż w latach ubiegłych. Zaakceptowaliśmy opisany w przetargu obowiązek udzielenia sublicencji telewizji otwartej i wzięliśmy na siebie ryzyko finansowe, bo nie mamy żadnych gwarancji wpływów z tego tytułu. Równie dobrze żaden otwarty kanał może nie być meczami ekstraklasy zainteresowany lub złożyć bardzo niską ofertę - przekazywał nam wówczas Piotr Kaniowski z departamentu komunikacji nadawcy.

Te słowa się sprawdziły, dlatego od pewnego czasu trwa szukanie innego rozwiązania. W tej sprawie Canal+ nie chce na razie zabierać głosu. Informacje, które do nas dochodzą, trzeba na razie traktować jako możliwe scenariusze, trudno powiedzieć, który jest najbardziej prawdopodobny.

Renegocjacja umowy czy internet?

Pierwszy to próba renegocjacji kontraktu z ekstraklasą. Obniżenie jego dotychczasowej sumy, wydzielenie pakietu dla telewizji otwartej i oddanie go w ręce ekstraklasy, tak by to ta zajęła się jego sprzedażą. Rozwiązanie to może być jednak trudne z przyczyn formalnych. Jego zwolennicy liczą natomiast, że przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi polityczne poparcie dla ligowej piłki w TVP może być znowu większe i władze ekstraklasy, które mają też państwowych sponsorów, z TVP się łatwiej dogadają.

Druga opcja zakłada, że Canal+ mecz otwarty będzie pokazywał w jednej ze związanych z firmą stacji. Co prawda, te w całości należące do Canal+ Polska są kodowane, ale udziały w platformie Canal+ ma TVN Warner Bros Discovery, który prowadzi wiele kanałów, w tym kilka ogólnodostępnych (TVN, TVN7, TTV, Metro). W poprzednim roku Canal+ poprzez jedną ze swych spółek przejął też 70 proc. udziałów firmy Digital SPI International. To nadawca m.in dostępnych naziemnie ZOOM TV i telewizji Stopklatka. Podajemy to jako jedną z możliwości, choć bardziej prawdopodobne wydaje się podzielenie prawami z Polsatem, który ze sportem kojarzony jest bardziej niż kanały TVN-u, czy pośrednio przejęte kanały filmowe (Stopklatka) czy te nadające programy lifestylowe, publicystyczne, edukacyjne i rozrywkowe (ZOOM TV). Jak słyszymy, gdzieś w tle podziału ekstraklasowego tortu może być też sprawa przyszłych praw do Ligi Mistrzów, po które Polsat i Canal+ mogą ruszyć wspólnie. Ten przetarg czeka nas jeszcze w tym roku.

Jest jeszcze trzecia opcja, którą należy traktować poważnie, że jeden mecz w kolejce będzie prezentowany na żywo w ogólnodostępnych kanałach internetowych Canal+, choćby na You Tubie. Canal+ w styczniu tego roku przeprowadził eksperyment i na swym kanale zaprezentował spotkanie Stali Mielec z Lechem Poznań. Na żywo przekaz oglądało ok. 40 tys. kibiców, a do tej pory spotkanie zebrało ćwierć miliona odtworzeń. To w ostatnim roku było jednym z lepszych wyników w internetowym kanale tego nadawcy. Kilka osób, z którymi rozmawialiśmy o pokazywaniu ekstraklasy, podkreśla zresztą, jak ważny w przyszłych latach może być dla piłki internet i konsumowanie treści przez młodych widzów za pomocą różnych portali w tym społecznościowych. Zresztą pokazuje to też wzrost zainteresowania serwisem OTT ekstraklasy, gdzie prezentowane są jej mecze, a także w ramach darmowego konta kibice mają dostęp do skrótów meczów tuż po ich zakończeniu oraz oglądania kompilacji najlepszych bramek kolejki czy innych materiałów.

Co zrobi Canal+? Co kilkanaście dni odbywają się spotkania zarządu stacji z przedstawicielami ekstraklasy i ten temat też tam powraca. Z jednej strony sprawa nie jest paląca, z drugiej czasu na decyzję jest coraz mniej. Nowy sezon rusza 21 lipca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.