Na dziewięć kolejek przed końcem sezonu lider ekstraklasy Raków Częstochowa ma dziewięć punktów nad drugą Legią Warszawa. Tytuł mistrzowski, który jest na wyciągnięcie ręki, pozwoli ekipie Marka Papszuna na grę w eliminacjach Ligi Mistrzów. Jednak nie wszystkie rundy europejskich pucharów będzie mogła rozegrać na swoim stadionie przy ul. Limanowskiego.
Obecny stadion w Częstochowie mieści ponad 5500 tysięcy miejsc, a tylko jedna z trybun jest kryta. Obiekt ten został sklasyfikowany do III kategorii. Oznacza to, że Raków będzie mógł zagrać tam każdy mecz eliminacji Ligi Konferencji Europy, ale problemy zaczynają się podczas meczów pucharów o wyższej randze lub w samej fazie grupowej - w niej w każdym z trzech europejskich pucharów wymagany jest stadion IV kategorii.
W marcu kończy się składanie wniosków licencyjnych na rozgrywki 2023/24, w tym europejskie puchary. Według ustaleń portalu "Weszlo.com" Raków Częstochowa wskazał dwa obiekty, na których będzie mógł rozgrywać mecze domowe o Champions League i później przy ewentualnej grze w fazie grupowej, któregoś z europejskich pucharów.
Są to obiekty w Bielsku-Białej oraz Sosnowcu. Sytuacja nie jest jednak taka prosta, gdyż stadiony musiałyby przejść szereg modyfikacji, żeby móc na nich grać w fazie play-off Champions League i fazach grupowych LM, LE i LKE. Kluczowa jest jednak pojemność trybun, a obie lokalizacje spełniają niezbędne minimum (8 tysięcy miejsc). Na obiekcie Podbeskidzia Raków rozgrywał swoje mecze eliminacji Ligi Konferencji w sezonie 2021/2022. Wówczas drużyna Marka Papszuna rywalizowała z Suduvą, Rubinem Kazań oraz Gent. Według informacji "weszlo.com" klub nie bierze pod uwagę grę na Stadionie Śląskim w Chorzowie z powodów finansowych.