Lechia Gdańsk walczy o utrzymanie w ekstraklasie. Klub z Trójmiasta zajmuje 17. miejsce z 25 punktami i traci trzy punkty do ostatniego miejsca gwarantującego utrzymanie. Sytuacja wygląda tak tragicznie, że Lechię poprowadzi już czwarty trener w tym sezonie. Po Tomaszu Kaczmarku, Macieju Kalkowskim i Marcinie Kaczmarku za drużynę będzie odpowiadał Hiszpan David Badia, były szkoleniowiec cypryjskiego AEK-u Larnaka czy młodzieżowych zespołów Barcelony w La Masii.
Lech Kulwicki, były kapitan Lechii Gdańsk rozmawiał z "Przeglądem Sportowym" po nominacji Davida Badii. 71-latek ostro przejechał się po zarządzie klubu. - Dla mnie to kompromitacja, że w jednym sezonie Lechię będzie prowadziło czterech trenerów. Coś jest nie tak. To tylko pokazuje, że ktoś nie miał i nie ma koncepcji, jak tę drużynę budować. Nie ma w klubie ludzi, którzy potrafią logicznie myśleć. Moim zdaniem w tej sytuacji nie trzeba zmieniać trenerów, jedyna potrzebna zmiana, to zmiana właścicielska. Okazuje się, że jest dużo przypadkowości - powiedział.
Zdaniem Kulwickiego zwolnienie Marcina Kaczmarka nie pomoże Lechii Gdańsk w wyjściu z kryzysu. - Według mnie obecna sytuacja nie jest winą Marcina Kaczmarka. Gdy przychodził do klubu, podał swoje warunki, miały być wzmocnienia, których nie ma. Proces rozkładu Lechii i utraty tożsamości trwa znacznie dłużej. Co w takiej sytuacji taki Marcin ma zrobić? Też został w pewien sposób oszukany, bo umawiał się z działaczami na co innego. Zabrakło jednak wsparcia. Przez dziesięć lat obecni właściciele nie dorobili się w Lechii nawet pół boiska, dosłownie - dodał były kapitan Lechii.
Lech Kulwicki zwraca uwagę na to, że piłkarze Lechii Gdańsk nie czują przywiązania do klubu i przez to drużyna jest rozbita. - Jestem przekonany, że nawet gdyby przyszedł Pep Guardiola, to niewiele by zmienił. Zarząd powinien o tym wiedzieć, że na boisku grają piłkarze, nie trenerzy. Szkoleniowcy są od tego, żeby ich przygotować, wybrać skład i taktykę. Kolejne zwolnienie tylko ściąga z zawodników odpowiedzialność - podsumował.
Lechia Gdańsk wróci do gry po przerwie reprezentacyjnej w sobotę 1 kwietnia. Wtedy zespół prowadzony przez Davida Badię zagra ze Śląskiem Wrocław. Mecz rozpocznie się o godz. 20:00.