Choć przygoda Lecha Poznań w europejskich pucharach rozgrzewa całą Polskę, w lidze "Kolejorzowi" nie idzie już tak dobrze. Podopiecznym Johna van den Broma pozostała walka o trzecią lokatę na koniec sezonu, która da im awans do eliminacji Ligi Konferencji, w której obecnie dotarli do ćwierćfinału.
Jednym z kluczowych spotkań w walce o utrzymanie pozycji na podium w ligowej tabeli był wyjazdowy mecz z Widzewem Łódź. Gospodarze niedzielnego pojedynku bardzo liczyli na zdobycie trzech punktów przeciwko zmęczonemu wyjazdem do Sztokholmu Lechowi, które pozwoliłyby beniaminkowi nadal marzyć o grze w europejskich pucharach.
W 71 minucie spotkania wydawało się, że sen może się ziścić. Wszystko dzięki Bartłomiejowi Pawłowskiemu, który wyprowadził Widzewiaków na prowadzenie. Wówczas na stadionie panowała ogromna radość połączona z ekscytacją ostatnimi dwudziestoma minutami spotkania.
Nastroje bardzo szybko ostudzili jednak piłkarze Lecha, którzy dwie minuty później doprowadzili do wyrównania. Odpowiedź podopiecznych Johna van den Broma nastąpiła w idealnym momencie. Spiker i kibice nie zdążyli na dobre ucieszyć się ze wcześniejszego gola Pawłowskiego. Filip Marchwiński trafił bowiem do siatki, gdy spiker wraz z fanami Widzewa kończyli sekwencję podawania wyniku.
Przypomnijmy, że ostatecznie Lech zdołał kilka minut później strzelić drugiego gola, który zapewnił mu zwycięstwo i ucieczkę przed zajmującą czwarte miejsce w tabeli Pogonią Szczecin. Jednocześnie jednak należy pamiętać, że walka o europejskie puchary wciąż się nie skończyła.
W przypadku zwycięstwa Legii Warszawa lub Rakowa Częstochowa w Pucharze Polski, w eliminacjach Ligi Konferencji zagra czwarta drużyna Ekstraklasy. Obecnie miejsce to zajmuje Pogoń Szczecin, którą po przerwie na mecze reprezentacji czeka wyjazd do Poznania. Za plecami "Portowców" czają się z kolei Warta Poznań i Widzew, które zdobyły do tej pory trzy oczka mniej.