Niedzielne granie w ekstraklasie rozpoczęło się od starcia Warty Poznań z Cracovią. Oba zespoły są tuż obok siebie w tabeli i zwycięstwo w tym meczu mogło pomóc jednemu z nich zbliżyć się do czwartej Pogoni Szczecin. Spotkanie toczone było jednak w spokojnym tempie, a żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Przez cały mecz sporą przewagę mieli gospodarze tego spotkania. Warta Poznań oddała więcej strzałów (10, a 5 z nich był celnych, przy 8 uderzeniach, w tym dwóch celnych gości), miała większe posiadanie piłki (56 proc. do 44 proc.), a także wymieniła więcej podań (424 przy 339 Cracovii). Trener Dawid Szulczek mógł być zadowolony, bo to też jego gracze stworzyli sobie groźniejszą sytuację w tym meczu. W 59. minucie przed szansą na strzelenie gola był Adam Zrelak, ale jego próba została powstrzymana przez Karola Niemczyckiego. Zrelak mógł się tylko wściec, że nie wykorzystał szansy.
Zabrakło w tym spotkaniu jednak najważniejszego. Oba zespoły nie zdołały zdobyć bramki, a przez to mecz zakończył się rezultatem 0:0. Jedną z ciekawostek jest fakt, że było to 59. starcie w ekstraklasie z rzędu Jana Grzesika, który otrzymał czwartą żółtą kartkę i opuści mecz z Lechią Gdańsk w następnej kolejce. Ostatni raz nie zagrał w lidze 1 maja 2021 roku. Wówczas rywalem Warty była Pogoń Szczecin.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Po tym spotkaniu oba zespoły mają po 34. punkty na koncie i zajmują odpowiednio szóstą i siódmą pozycję w tabeli. Od topowej czwórki oddziela je Widzew Łódź, który ma dwa punkty więcej, ale swój mecz rozegra dopiero jutro przeciwko Wiśle Płock. Warta Poznań w przyszły weekend zagra na własnym obiekcie z Lechią Gdańsk, a Cracovia zmierzy się z liderem ekstraklasy Rakowem Częstochowa.