Takiego "walca" nie było w Ekstraklasie od lat. Raków pisze historię. Legia pod ścianą

Jakub Seweryn
Raków Częstochowa niczym buldożer mknie przez kolejnych rywali po mistrzostwo Polski. W piątek rozjechany przez zespół Marka Papszuna został Śląsk Wrocław, który przegrał w Częstochowie aż 1:4. W XXI wieku tylko dwóch mistrzów Polski punktowało lepiej od częstochowian - były to dwa zespoły Wisły Kraków, które w swoich czasach niszczyły ekstraklasę!

Rozpoczął w pierwszej połowie Władysław Koczerhin, w drugiej dwa gole dołożył Ivi Lopez, a jednego Bartosz Nowak. Honorowe trafienie dla gości z Wrocławia zaliczył z kolei John Yeboah. Piątkowy mecz 24. kolejki ekstraklasy był absolutnym popisem zmierzającego pewnie po tytuł Rakowa Częstochowa, który od pierwszej minuty zdominował Śląsk, grał z polotem i strzelał kolejne bramki po ładnych akcjach zespołowych.

Zobacz wideo Lewandowski schodzi ze sceny. Santos szuka następcy

Zespół Marka Papszuna odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu w lidze i piąte, wliczając Puchar Polski, co tylko potwierdza, że drobne zacięcie się na początku, szczególnie pod względem ofensywnym, jest już za wicemistrzami Polski. Ale chyba sam Papszun się właśnie tego spodziewał, patrząc na to, jak reagował na ławce rezerwowych na pierwszego gola autorstwa Koczerhina.

W XXI wieku lepiej punktowała tylko najsilniejsza Wisła Kraków

Raków Częstochowa jedzie po mistrzostwo Polski niczym buldożer, niszcząc wszystko, co napotka na swojej drodze. Drużyna Marka Papszuna ma zdecydowanie najlepszą ofensywę, a także najlepszą defensywę ligi w tym sezonie. 

Mało tego, od 15 lat nie było w ekstraklasie zespołu, który tak dobrze by punktował, jak czyni to aktualny wicemistrz Polski. Raków zdobył w 24 kolejkach 58 punktów, co daje imponującą średnią 2,42 punktu na mecz. W całym XXI wieku z kolei tylko dwóch mistrzów mogło się pochwalić lepszym wynikiem, a były to drużyny Wisły Kraków, które wręcz zniszczyły ekstraklasę w swoim czasie. Zespół Macieja Skorży w sezonie 2007/08 zdobywał 2,57 punktu na mecz, a zespół Henryka Kasperczaka w sezonie 2003/04 (już bez Uche i Kosowskiego) 2,50 punktu na mecz. Samo to, że można Raków porównywać z tymi zespołami, jest ogromnym osiągnięciem częstochowian.

Dla porównania w zeszłym sezonie Lech Poznań zdobył mistrzowski tytuł ze średnią 2,18, co i tak było najlepszym rezultatem ostatnich lat.

Mówiąc o świetnym punktowaniu Rakowa, należy wspomnieć o znakomitej grze wicemistrzów Polski na własnym obiekcie. Choć obiekt w Częstochowie nie może w żaden sposób równać się ze stadionami Lecha Poznań czy Legii Warszawa, Raków na nim wygrał 11 z 12 meczów ligowych w tym sezonie! Jako jedyna punkt wywiozła z Częstochowy Jagiellonia Białystok, która na początku sezonu zremisowała tam 2:2, mimo że po kwadransie gry przegrywała 0:2.

Po tytuł bez superstrzelca, ale Ivi Lopez się przełamał

20 goli i 7 asyst miał w zeszłym sezonie Hiszpan Ivi Lopez, który został królem strzelców ekstraklasy oraz najlepszym piłkarzem całych rozgrywek. I choć Raków w rozgrywkach 2022/23 spisuje się fantastycznie, to już jego lider nie tak bardzo. Ze Śląskiem w końcu się przełamał - strzelił pierwsze gole w ekstraklasie od października, ale jego dorobek dalej jest daleki od tego z zeszłego sezonu. 28-latek ma na swoim koncie 7 bramek i 5 asyst.

Jeszcze bardziej zaskakujące jest jednak to, że nawet z takimi liczbami Lopez, wraz z Bartoszem Nowakiem, znowu został najlepszym strzelcem swojej drużyny. Raków strzelił zdecydowanie najwięcej bramek w całej lidze (47 przy 36 drugiej pod tym względem Pogoni), choć w drużynie Papszuna nie ma piłkarza, który by się wyróżniał pod względem swojego dorobku w skali ligi.

Po siedem goli mają Lopez i Nowak, sześć Gutkovskis, pięć Koczerhin i Piasecki, a łącznie na listę strzelców w tym sezonie wpisywało się aż dwunastu częstochowian. 

Sześć goli straconych przez pół roku. Przed bramką Rakowa stoi mur

Prawdziwą siłą Rakowa wiosną jest jednak defensywa. Częstochowianie w 24 kolejkach zaliczyli aż 13 meczów bez straty gola, a ten wynik mógł być jeszcze bardziej okazały. Pamiętamy przecież, że w Białymstoku jedynego gola stracili po przypadkowym centrostrzale Jesusa Imaza, a przeciwko Śląskowi Vladan Kovacević musiał skapitulować dopiero przy stanie 4:0.

Raków w tym sezonie stracił zaledwie 15 goli, głównie na początku rozgrywek, gdy zespół Papszuna łączył grę w lidze z rywalizacją w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.

Do pierwszej, wrześniowej przerwy na kadrę defensywa Rakowa dopuściła do utraty 9 goli w 7 meczach, tylko dwa razy grając na "zero z tyłu". Od tego momentu, a dokładnie od ostatniej porażki z Cracovią 0:3 w pierwszych dniach września "obrona Częstochowy" jest prawdziwym murem.

11 czystych kont i zaledwie 6 straconych goli w 17 meczach, nigdy nie więcej niż jeden gol stracony w danym spotkaniu - w taki sposób zdobywa się mistrzostwo Polski i Raków jest na dobrej drodze, by to udowodnić.

Legia pod ścianą. A już niedługo hit przy Łazienkowskiej

Prawdziwym pechowcem tego sezonu jest Legia Warszawa. Teraz, mając jeden mecz rozegrany mniej, zespół z Warszawy traci do lidera już 12 punktów i musi bronić się przed tym, aby 1 kwietnia nie podejmować lidera przy Łazienkowskiej już bez realnych szans na mistrzowski tytuł.

W niedzielę Legia podejmie u siebie Stal Mielec i nawet bez zawieszonego Josue nie może sobie pozwolić na potknięcie. Później, jeszcze przed przerwą na kadrę, czeka ją wyjazd do Radomia na mecz z Radomiakiem. Raków w tym czasie znów zagra u siebie, tym razem z bardzo niewygodną sobie Cracovią. To właśnie zespół Jacka Zielińskiego jako ostatni pokonał częstochowian w lidze, a w końcówce zeszłego sezonu zepsuł starania Rakowa o mistrzostwo, remisując w Częstochowie 1:1. 

Wspomniana wcześniej Legia Warszawa może mówić o dużym pechu, bo wobec wspaniałej postawy Rakowa mało mówi się o tym, jak stołeczny zespół podniósł się pod wodzą Kosty Runjaicia. Legia aktualnie punktuje ze średnią 2 punktów na mecz, która dawała mistrzostwo w sześciu z ostatnich ośmiu sezonów ligowych, a obecnie ma już iluzoryczne szanse na dogonienie lidera z Częstochowy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.