Jagiellonia zmieni trenera? Nawet zwycięstwo może Stolarczyka nie uratować

Jakub Seweryn
Maciej Stolarczyk jest bliski zwolnienia z Jagiellonii Białystok. 51-letni szkoleniowiec poprowadzi Jagę jeszcze w sobotnim meczu z Górnikiem Zabrze, ale nawet zwycięstwo może go nie uratować przed utratą posady. - Oczekujemy poważnego impulsu, że zespół zaczyna iść w dobrym kierunku - mówi Sport.pl Wojciech Pertkiewicz, prezes Jagiellonii Białystok.

Ledwie jedno zwycięstwo w ostatnich dwunastu spotkaniach ekstraklasy - to ostatni dorobek Jagiellonii Białystok pod wodzą Macieja Stolarczyka. Po bardzo słabej końcówce jesieni wiosną zespół z Białegostoku wcale nie prezentuje się lepiej, a swoje miejsce tuż nad strefą spadkową zawdzięcza bardzo szczęśliwemu zwycięstwu nad Pogonią Szczecin (2:0) trzy tygodnie temu, a także wspaniałej postawie w kilku spotkaniach bramkarza Zlatana Alomerovicia.

Zobacz wideo Lewandowski schodzi ze sceny. Santos szuka następcy

Jagiellonia, mimo że ma w swoich szeregach lidera klasyfikacji strzelców Jesusa Imaza i innego wyróżniającego się hiszpańskiego napastnika - Marca Guala, jest obecnie czternasta w tabeli ekstraklasy z dwupunktową przewagą nad strefą spadkową.

Jagiellonia zmieni trenera? Przed Stolarczykiem mecz ostatniej szansy, ale nawet zwycięstwo może go nie uratować

- Nie da się ukryć, że fotel, w którym siedzi trener Stolarczyk mocno się rozgrzał. Za nami duże spotkanie z udziałowcami, dyrektorem sportowym i trenerem, na którym została przedstawiona ocena ostatnich meczów w wykonaniu drużyny - przyznaje w rozmowie ze Sport.pl prezes Jagiellonii Białystok Wojciech Pertkiewicz.

-Nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak od dłuższego czasu wygląda zespół, bo jesteśmy przekonani, że jest w nim zdecydowanie większy potencjał niż to, co prezentuje on na boisku. Wyniki za drużyną i trenerem nie przemawiają, bo to jest ledwie jedno zwycięstwo w ostatnich 12 meczach, a przecież wiemy, że część z tych punktów "uratowaliśmy" poprzez niefrasobliwość przeciwnika czy choćby poprzez znakomite interwencje Zlatana Alomerovicia - analizuje prezes białostockiego klubu.

W sobotę Jagiellonia Białystok podejmie na własnym stadionie sąsiada w ligowej tabeli, Górnika Zabrze. Maciej Stolarczyk w tym spotkaniu jeszcze zasiądzie na ławce rezerwowych białostockiego klubu i wciąż może uniknąć zwolnienia, ale nawet zwycięstwo wcale nie musi go uratować. Jego drużyna musi przede wszystkim dać impuls, że może jeszcze prezentować się znacznie lepiej pod wodzą 51-latka niż dotychczas.

- Nie jestem zwolennikiem oceniania trenera czy drużyny na podstawie jednego meczu. Materiału do oceny mamy już sporo. W sobotę będziemy mądrzejsi o jedno spotkanie. Kluczowe jest czy uwagi do trenera, rozmowy z zawodnikami dadzą tę niezbędną iskrę, która wyzwoli potencjał. Ocena na dziś - była długa przerwa w rozgrywkach, a mimo to zespół nie poczynił progresu względem końcówki rundy jesiennej, którego oczekiwaliśmy, nawet pomimo tego, że nie ma w nim większych problemów kadrowych, a siłę zespołu wzmocniono solidnymi transferami. Mecz z Górnikiem to ostatni dzwonek, żeby ruszyć do przodu i nie utknąć na dobre w okolicach strefy spadkowej. Tego też oczekujemy od zespołu - podsumowuje.

W siedzibie klubu przy ulicy Jurowieckiej trwają również dyskusje w sprawie potencjalnego następcy Macieja Stolarczyka. Według naszych informacji klub ma przygotowane dwie opcje, które mógłby uruchomić tuż po sobotnim spotkaniu. Tak jak podało Radio Białystok, jedną z tych opcji jest przesunięcie do roli pierwszego trenera obecnego szkoleniowca rezerw Jagiellonii - Adriana Siemieńca. Sport.pl udało się potwierdzić tę informacje. Drugie nazwisko na razie objęte jest tajemnicą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.