W niedzielne popołudnie w Szczecinie doszło do hitu 23. kolejki ekstraklasy. Lider rozgrywek, zmierzający pewnie po mistrzostwo Polski Raków Częstochowa mierzył się z Pogonią Szczecin, która mierzy w ligowe podium. Dodatkowego smaczku temu spotkaniu dodawał fakt, że na stadionie w Szczecinie zasiadł komplet publiczności, który oczekiwał świetnego piłkarskiego widowiska na boisku z udziałem dwóch czołowych zespołów ligi.
Pierwsza część spotkania w Szczecinie nie przyniosła wielu emocji. Obie drużyny wysoko atakowały się nawzajem pressingiem, grały w dość dobrym tempie, ale miały ogromne problemy ze sforsowaniem defensywy przeciwnika. Przez to sytuacji bramkowych pod obiema bramkami nie było praktycznie w ogóle.
W 30. minucie doszło do kontrowersji w polu karnym Pogoni. Po dośrodkowaniu Jeana Carlosa w szesnastce padł Vladislavs Gutkovskis, który sygnalizował, że został uderzony w twarz przez Kostasa Triantafyllopoulosa. Sędzia Szymon Marciniak nie dopatrzył się tam jednak przewinienia.
Mimo słabej gry w ofensywie obu zespołów, w 39. minucie gościom z Częstochowy udało się objąć prowadzenie. Potrzebowali oni jednak do tego błysku Władysława Koczerhina. Ukrainiec popisał się przepięknym technicznym uderzeniem z narożnika pola karnego, którym zaskoczył bramkarza gospodarzy - Dante Stipicę. Dzięki temu to Raków schodził na przerwę z jednobramkową przewagą.
Druga część spotkania rozpoczęła się od znakomitej sytuacji dla Pogoni Szczecin. W 50. minucie z lewego skrzydła do środka ściął z piłka Pontus Almqvist i uderzył technicznie z kilkunastu metrów, jednak świetnie interweniował Vladan Kovacević.
W odpowiedzi obrońcom Pogoni uciekł Władysław Koczerhin, dzięki czemu wyszedł sam na sam z Dante Stipicą. Ukrainiec jednak nie zdecydował się strzelać na bramkę, lecz dogrywać jeszcze do lepiej ustawionego Vladislavsa Gutkovskisa, jednak uczynił to niedokładnie i akcja spaliła na panewce.
Lidera ekstraklasy to jednak nie załamało i już w 54. minucie prowadził on 2:0. Jean Carlos Silva, były piłkarz Pogoni Szczecin, przebił to, co wykonał tydzień temu w Białymstoku. Tym razem po rzucie rożnym uderzył bezpośrednio z powietrza z około 20 metrów i wyszło mu to równie wspaniale, co przeciwko Jagiellonii, przez co Stipica był bezradny i musiał wyciągać piłkę z siatki.
Drugi gol dla gości zabił emocje w tym meczu. Raków skutecznie się cofnął i nie pozwalał na wiele piłkarzom ofensywnym Pogoni Szczecin. Groźnie pod bramką Vladana Kovacevicia było tylko raz, gdy obrońcy Rakowa stracili piłkę przed własną szesnastką w 77. minucie, ale Pontus Almqvist uderzył prosto w bramkarza gości, a dobitka Damiana Dąbrowskiego była bardzo niecelna.
Raków Częstochowa pokonał na wyjeździe Pogoń Szczecin 2:0 i umocnił się na prowadzeniu w tabeli ekstraklasy. Zespół Marka Papszuna po 23 kolejkach mają na swoim koncie 55 punktów i o dziewięć wyprzedzają drugą Legię Warszawa. Pogoń z 36 punktami jest czwarta.