Burza wokół sędziego Frankowskiego. Jędrzejczyk nie wytrzymał. "Czerwona kartka"

- Dla mnie jak ktoś uderza przeciwnika i wybija mu dwa zęby, to jest czerwona kartka. Dziwnie to arbiter zinterpretował - w taki sposób Artur Jędrzejczyk odniósł się do kontrowersji z udziałem głównego rozjemcy spotkania Legia Warszawa - Górnik Zabrze, Bartosza Frankowskiego. Sędzia nie pokazał czerwonej kartki Anthony'emu van den Hurkowi, mimo brutalnego faulu na Rafale Augustyniaku.

W spotkaniu 23. kolejki ekstraklasy Legia Warszawa pokonała 1:0 Górnik Zabrze. Zwycięskiego gola w 38. minucie spotkania zdobył Tomas Pekhart. Kibice zasiadający na trybunach stadionu Ernesta Pohla byli świadkami niezwykłych akcji, wyrównanej walki i sporych kontrowersji sędziowskich. Największa z nich miała miejsce w 63. minucie rywalizacji. Anthony van den Hurk uderzył łokciem Rafała Augustyniaka tak, że legionista stracił dwa przednie zęby. Za brutalny faul otrzymał jedynie żółtą kartkę od arbitra Bartosza Frankowskiego, co spotkało się z wielkim niezadowoleniem piłkarzy Kosty Runjaicia.

Zobacz wideo Nadchodzą sensacyjne powołania Santosa. Gigantyczny problem na start

Artur Jędrzejczyk nie gryzł się w język po meczu z Górnikiem. Skrytykował sędziego Bartosza Frankowskiego. "Może odpocznie od naszych spotkań"

Po meczu głos ws. decyzji sędziego zabrał Artur Jędrzejczyk. Obrońca Legii bardzo długo dyskutował z Frankowskim po faulu Van den Hurka i domagał się czerwonej kartki dla przeciwnika. Ostatecznie jednak sędzia nie wysłuchał próśb, co nie spodobało się reprezentantowi Polski.

- Wydaje mi się, że pan sędzia sam nie wiedział, co powiedzieć w tej sytuacji. Dla mnie jak ktoś uderza przeciwnika i wybija mu dwa zęby, to jest czerwona kartka. Dziwnie to arbiter zinterpretował. Może odpocznie od naszych spotkań, bo wiemy, jak wyglądały jego spotkania z naszym udziałem. Zobaczymy. Dla nas najważniejsze są trzy punkty. Nie chce więcej mówić o sędziowaniu - ocenił Jędrzejczyk, który był gościem w programie "Liga +" w "Canal+ Sport".

Tym samym obrońca Legii nawiązał do kontrowersyjnych decyzji podejmowanych przez Frankowskiego w meczach stołecznego klubu z poprzedniego sezonu. Czarę goryczy przelało wówczas spotkanie ze Śląskiem (0:1) z września 2021 roku. Frankowski i jego asystenci wypaczyli wynik rywalizacji, kontrowersyjnie uznając bramkę dla wrocławian i nie dyktując rzutu karnego dla Legii. Po tym meczu warszawianie wystosowali pismo do Kolegium Sędziów PZPN i poprosili, by ten sędzia nie był już rozjemcą w ich spotkaniach. Organ przystał na żądania i przez 539 dni Frankowski nie był arbitrem w meczach Legii. Spotkanie z Górnikiem było więc jego pierwszym po przerwie i po raz kolejny się nie popisał.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Dzięki zwycięstwu Legia umocniła się na drugim miejscu i traci sześć punktów do Rakowa Częstochowa. Drużyna Marka Papszuna ma jednak jeden mecz rozegrany mniej i w niedzielę zmierzy się z Pogonią Szczecin. Górnik jest na 14. miejscu z dorobkiem 25 punktów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.