Wisła Płock była jedną z rewelacji rundy jesiennej w ekstraklasie. Wiosna rozpoczęła się dla niej fatalnie, bo od czterech kolejnych porażek. Do wyjazdowego spotkania 23. kolejki z Koroną Kielce przystępowała jako 10. drużyna ligi.
Kielczanie zakończyli rundę jesienną jako ostatnia drużyna w tabeli. W pierwszych czterech spotkaniach rundy rewanżowej zdobyli siedem punktów i dzięki temu nadal są w grze o utrzymanie. Dobry okres zakończyli zeszłotygodniową porażką 1:5 z Wartą Poznań.
W pierwszej połowie na boisku nie działo się zbyt wiele. Bardzo dobrą sytuację do zdobycia bramki miała w 44. minucie Korona. Po dośrodkowaniu Ronaldo Deaconu głową uderzył Jauhienij Szykauka, lecz skutecznie interweniował Krzysztof Kamiński. Piłkarze zeszli na przerwę przy wyniku 0:0.
Druga część zaczęła się równie ospale, jak pierwsza. Wynik zmienił się dopiero w 67. minucie, gdy z rzutu rożnego dośrodkował Deaconu. Wtedy fatalnie interweniował Kamiński, który przerzucił sobie piłkę za plecy. Ta spadła tuż przed linię bramkową, gdzie stał Piotr Malarczyk i trafił na 1:0 dla Korony.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kilka minut później Wisła mogła wyrównać. Po strzale z dystansu Rafała Wolskiego interweniował Konrad Forenc, a do piłki jako pierwszy dopadł Piotr Tomasik. Jego strzał z dosyć ostrego kąta przeleciał wzdłuż linii bramkowej. W 85. minucie prowadzenie gospodarzy mógł podwyższyć Marcus Godinho, ale zatrzymał go Kamiński. Kolejne bramki nie padły, co oznaczało piątą z rzędu porażkę płocczan wiosną.
Bramka: Piotr Malarczyk 67'
Na ten moment Wisła ma w dorobku 28 punktów i jest na 10. pozycji w tabeli. Korona ma 23 punkty i zajmuje 16. miejsce. W najbliższym czasie płocczanie zagrają z Wartą Poznań (8 marca), a kielczanie z Radomiakiem Radom (11 marca).