Anglicy piszą o Górniku Zabrze z powodu najdziwniejszej nagrody dla zawodnika meczu

Dziennikarze angielskiego "The Sun" przygotowali zestawienie najdziwniejszych nagród wręczanych zawodnikom meczu na całym świecie. Nie zabrakło w nim jedzenia, napojów, czy nawet gier na konsolę. Furorę zrobiła dobrze znana w Polsce tradycja Górnika Zabrze. Po spotkaniu najlepszy piłkarz otrzymywał dorodnego kurczaka, indyka lub kaczkę.

W większości klubów oraz profesjonalnych lig funkcjonuje tradycja wybierania po spotkaniu najlepszego zawodnika. Najczęściej łączy się z to z otrzymaniem nagrody za to wyróżnienie. Piłkarze w Premier League, czy Lidze Mistrzów dostają dedykowane i prestiżowe statuetki. Jednak nie w każdej lidze i w każdym klubie można liczyć na tak okazałe nagrody. Niektóre z nich są nie tylko niespotykane, ale również niezwykle dziwne. 

Zobacz wideo Stoch dostał liścik od kibiców, gdy był w największym dołku. Teraz jeździ z nim wszędzie

Piłkarze meczu z dziwnymi nagrodami. Nie zabrakło Górnika Zabrze

Dziennikarze "The Sun" wymienili sporo nagród dla zawodników meczu na całym świecie. Większość z klubów najwidoczniej wychodzi z założenia, że upominek powinien być praktyczny. Często jest to po prostu jedzenie lub drobne przekąski. W angielskim Crew Alexandra Zac Williams otrzymał kiedyś paczkę chipsów, ciastka oraz mrożoną herbatę w butelce. W Carlisle United sponsoruje lokalna restauracja serwująca kuchnię indyjską, a więc zawodnik meczu dostaje wybraną potrawę curry. Z kolei w szkockim Partick Thistle nagrodą jest po prostu jedna, mięsna pizza. Martin Odegaard, grając w Realu Sociedad, otrzymał gigantyczną rybę od sponsora klubu, którym był jeden z supermarketów w San Sebastian. 

Wśród mniej konwencjonalnych nagród znalazły się m.in. korona z popularnej sieci fast food dla Franco Armaniego z argentyńskiego River Plate, pięć GB internetu dla Hlompho Kekany grającego dla Mamelodi Sundowns w RPA, fartuch kuchenny dla Lautaro Acosty z Atletico Lanus oraz gra Crash Bandicoot na konsolę dla Saida Benhramy z Brentford. 

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Furorę zrobiła jednak wieloletnia tradycja Górnika Zabrze, którą zapoczątkował Stanisław Sętkowski. Wierny kibic przez lata wręczał zawodnikowi meczu kurę, kurczaka, kaczkę lub indyka w sporej klatce. Zwierzęta sam hodował i karmił, by następnie dać je zawodnikom ukochanego klubu.  

"Nagroda najlepszego zawodnika meczu w Górniku Zabrze cieszy się dużym zainteresowaniem. Dawali swojemu najlepszemu graczowi żywą kurę, która prawdopodobnie zapewnia śniadanie następnego dnia. To jest marzenie - świeże jajka każdego ranka" - czytamy w "The Sun". Sętkowski w przeszłości przekonywał, że piłkarze mało jedli, dlatego postanowił poprawić ich dietę. Wręczaną nagrodę nazywał "małą premią". Polscy kibice z pewnością pamiętają, kiedy grający w Górniku Zabrze Prejuce Nakoulma na pytanie: "Co się stanie z tym kogutem?", bez wahania odpowiedział: "Będę go zjadł. Myślę, że go sam ugotuje, tak po afrykańsku i będę go zjadł". 

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.