W piątek o godzinie 20:30 rozpoczął się wielki hit ekstraklasy. Legia Warszawa podejmowała na własnym stadionie Widzew Łódź. Nie było to jedynie spotkanie dwóch odwiecznych rywali, ale również drużyn sąsiadujących ze sobą w tabeli. Przed tym spotkaniem stołeczna ekipa zajmowała drugie miejsce, a goście z Łodzi czwarte.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania kibice Legii Warszawa zrobili wielkie show i zaprezentowali zjawiskową oprawę. Przedstawiała kobietę, która trzyma w ręku pochodnie. Największe wrażenie zrobiły jednak odpalone na dachu race, które służyły jako ogień we wspomnianej pochodni. W trakcie meczu kolejny raz odpalili race, ale tym razem na trybunach, przez co mogło się wydawać, że stadion stanął w płomieniach.
To nie pierwszy raz, gdy kibice Legii popisali się wyjątkową oprawą. W kwietniu ubiegłego roku zaprezentowali na swojej trybunie antyrosyjski transparent, który przedstawiał powieszonego Władimira Putina. O akcji fanów stołecznego klubu zrobiło się głośno na całym świecie. "Bardzo mocny transparent" - napisali dziennikarze Sky Sport Italia.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mecz Legii Warszawa z Widzewem Łódź zakończył się remisem 2:2. Dla gospodarzy gola strzelił Paweł Wszołek oraz piłkę do własnej bramki wpakował Marek Hanousek. Goście z Łodzi odpowiedzieli trafieniami Kristoffera Hansena oraz Bartłomieja Pawłowskiego. Po tym meczu Widzew chwilowo awansował na trzecie miejsce. Do tej pory uzbierał 36 punktów. Może jednak spaść o jedną pozycję, jeśli Lech (36 punktów) wygra swoje spotkanie. Legia z kolei pozostała wiceliderem z dorobkiem 43 punktów.