Lech Poznań do samego końca walczył o remis w starciu z Zagłębiem Lubin. I udało mu się to osiągnąć w samej końcówce. Mikael Ishak trafił do siatki, ale wtedy zareagował sędzia. Bramki nie uznano z powodu kontaktu piłki z ręką, co wywołało ogromne kontrowersje. Ostatecznie Lech przegrał 1:2 i powiększył stratę do Rakowa Częstochowa.
Zapytaliśmy sędziów z wozu VAR, którym przewodniczył Szymon Marciniak, o decyzję, która rozgrzała kibiców. Dostaliśmy informację, że żadna z kamer dostępnych podczas meczu nie była w stanie jednoznacznie wskazać, czy Ishak zagrał piłkę ręką, czy nie. Najlepsze z dostępnych ujęć nadal nie rozwiało wszelkich wątpliwości, czy piłka miała kontakt z bicepsem napastnika Lecha, co zauważył i odgwizdał sędzia główny z boiska, czy nie. Otrzymaliśmy także zdjęcie przedstawiające moment zagrania piłki.
Tym samym VAR nie mógł jednoznacznie ocenić sytuacji, więc utrzymana została decyzja z boiska. Zdaniem sędziego głównego, którym był Łukasz Kuźma, piłka miała kontakt z bicepsem, dlatego gol wyrównujący nie został uznany. Pod kątem procedur VAR wszystko odbyło się zgodnie z nimi.