Legia reaguje na działania Jadczaka. Mocne oświadczenie. "Nagrywał bez wiedzy"

Legia Warszawa opublikowała oficjalny komunikat w sprawie działań dziennikarza śledczego, Szymona Jadczaka. Wynika z niego, że Jadczak miał interesować się powstaniem Legia Training Center oraz pomocy, jaką klub otrzymuje ze środków publicznych. "Biuro prasowe klubu regularnie otrzymuje od redaktora wiele pytań, zawierających najczęściej z góry założone tezy" - czytamy w komunikacie.

Szymon Jadczak w ostatnich miesiącach był kojarzony z Czesławem Michniewiczem i słynną sprawą 711 połączeń między byłym selekcjonerem reprezentacji Polski a "Fryzjerem". Dziennikarz poświęcił Michniewiczowi kilka tekstów, aż ten miał zdecydować o wytoczeniu procesu Jadczakowi. Aktualnie jednak ta sprawa ucichła. Ostatni komunikat Legii Warszawa daje do zrozumienia, że w ostatnim czasie Szymon Jadczak skupił się na badaniu tematu wokół drużyny z Łazienkowskiej. 

Zobacz wideo Wach komentuje walkę Łaszczyka: Najważniejsze, że wygrał sport

Legia Warszawa informuje, że Szymon Jadczak miał nagrywać rozmowy z pracownikami klubu, nie informując ich o tym

Działania dziennikarza doprowadziły do tego, że Legia Warszawa zdecydowała się opublikować oficjalny komunikat w sprawie działań Jadczaka. 

"Od kilku miesięcy Pan Redaktor Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski w sposób szczególny zajmuje się Legią Warszawa. Biuro prasowe klubu regularnie otrzymuje od redaktora wiele pytań, zawierających najczęściej z góry założone tezy" - czytamy na samym początku komunikatu, który pojawił się na oficjalnej stronie klubu.

Dalej w komunikacie możemy przeczytać, że Szymon Jadczak miał nagrywać rozmowy z pracownikami klubu, nie informując ich o tym. Dziennikarz miał poinformować klub, że wykorzysta te nagrania, jeśli Legia nie odpowie mu na zadane pytania. "Podobne działania i praktyki stosowane są wobec innych interesariuszy klubu: podmiotów prywatnych, instytucji publicznych, federacji sportowych i władz samorządowych. Jako klub otrzymujemy wiele sygnałów takich działań" - tak Legia Warszawa opisuje działania Jadczaka.

Z oświadczenia możemy wyczytać, że Legia Warszawa swoje inwestycje finansuje w największej mierze z własnych środków. Tutaj podany jest przykład Legia Training Center. "Podobnie jak w przypadku wielu projektów w innych branżach – zakładach pracy, fabrykach, projektach infrastrukturalnych – finansowanie takich inwestycji jest uzupełniane kredytem komercyjnym (w naszym przypadku BGK), wsparciu samorządu (gmina Grodzisk Mazowiecki) oraz dotacjom, czy innym formom dofinansowania z instytucji publicznych, w tym unijnych (w naszym przypadku Ministerstwo Sportu i Turystyki)" - wyjaśnia klub z Łazienkowskiej. 

Legia zaprzecza też, że jest szczególnym beneficjentem środków publicznych na swoje inwestycje. "Wystarczy wejść na stosowne strony Ministerstwa Sportu i Turystyki, czy innych instytucji. Należy też pamiętać, że udział w jakimkolwiek programie, czy to unijnym, rządowym, czy samorządowym, szczególnie dotyczącym wsparcia infrastruktury wymaga zawsze istotnego wkładu własnego – kapitału, know – how, pracy zespołów wewnętrznych. Te wszystkie wydatki i koszty zawsze ponoszą na własne ryzyko aplikujący". 

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

Na końcu Legia Warszawa opublikowała dokładne pytania otrzymane od Szymona Jadczaka oraz swoje odpowiedzi. W nich klub poinformował m.in., "że nie byli świadkami powoływania się przez kogokolwiek na jakiekolwiek instytucje" w kontekście "budowy i finansowania inwestycji z publicznych pieniędzy".

Pełen komunikat można przeczytać w linku zawartym w poniższym tweecie:

Więcej o: