Oba zespoły przystępowały do meczu zamykającego 19. kolejkę ligowych zmagań w odmiennych nastrojach. Cracovia w ubiegłym tygodniu wygrała 2:0 z Górnikiem Zabrze i przed startem tej serii gier miała niewielką stratę do podium. Z kolei Korona przed tygodniem przegrała 2:3 z Legią przy Łazienkowskiej i zamykała ligową tabelę. Faworytem potyczki w Kielcach były "Pasy". Ostatecznie zespół Jacka Zielińskiego wróci do Krakowa bez punktów.
Od początku spotkania dużo aktywniejsza była Korona, która częściej utrzymywała się przy piłce i nie pozwalała Cracovii wyjść z własnej połowy. Już w 5. minucie mocny strzał oddał Miłosz Trojak, jednak nieznacznie się pomylił. Z kolei gości poza dwoma rzutami rożnymi nie mieli w pierwszym kwadransie żadnych akcji w ofensywie. Korona była o wiele bardziej konkretna w atakach.
W 15. minucie bardzo groźny strzał na bramkę Karola Niemczyckiego oddał Ronaldo Deaconu, jednak młody bramkarz popisał się kapitalną interwencją. Gdyby nie on, krakowianie przegrywaliby w Kielcach już po kilkunastu minutach. Kilka chwil później Niemczycki znów musiał interweniować i znów uczynił to w spektakularny sposób. W odpowiedzi minimalnie pomylił się Virgil Ghita, co było pierwszym zagrożeniem ze strony "Pasów".
W 30. minucie Piotr Malarczyk wyprowadził Koronę na prowadzenie. Świetnym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Adam Deja, a 31-letni obrońca tylko dostawił głowę i zamienił podanie na bramkę. Kielczanie wyszli na prowadzenie, a Cracovia do końca pierwszej połowy nie była w stanie odpowiedzieć, choć doskonałą okazję miał m.in. Karol Knap.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Po zmianie stron spotkanie się nieco otworzyło, a goście stwarzali sobie więcej sytuacji w polu karnym Korony. Kiedy wydawało się, że "Pasy" doprowadzą do remisu, bezmyślnego faulu w polu karnym dopuścił się Jewhen Konoplyanka. Ukrainiec szarpnął rywala za koszulkę, a sędzia Krzysztof Jakubik nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. A ten pewnie wykorzystał Jakub Łukowski.
Dziesięć minut później arbiter podyktował kolejną jedenastkę. Tym razem dla Cracovii po zagraniu ręką Miłosza Trojaka. W tym przypadku arbiter pierwotnie puścił akcję, a po chwili po wideoweryfikacji i sprawdzeniu sytuacji na monitorze, wskazał na wapno. Goście za sprawą Karola Knapa złapali kontakt, a dla młodzieżowca było to pierwsze trafienie w ekstraklasie.
Do końca meczu nic się już nie zmieniło, choć gospodarze mieli jeszcze kilka okazji choćby po strzale Bartosza Śpiączki. Ostatecznie Korona wygrała 2:1 i było to pierwsze zwycięstwo kielczan od 27 sierpnia, kiedy to wygrali z Radomiakiem Radom (2:0). To także pierwsza wygrana pod wodzą Kamila Kuzery.
Korona dzięki zwycięstwu odbiła się od dna i awansowała na 17. miejsce (16 punktów). Z kolei Cracovia z dorobkiem 28 punktów zajmuje 6. miejsce. Za tydzień kielczanie zmierzą się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław, a "Pasy" zagrają przy Łazienkowskiej z Legią.
Korona Kielce - Cracovia 2:1 (1:0)
30' Piotr Malarczyk, 56' Jakub Łukowski - 66' Karol Knap