Ostatni czas dla Szymona Marciniaka był jak ze snów. Jako pierwszy w historii polski sędzia główny poprowadził finał mistrzostw świata, który na długo zostanie zapamiętany. Głównie z uwagi na kapitalne widowisko sportowe, ale również z powodu doskonałej pracy arbitrów. 42-latka z Płocka zaczęto porównywać nawet do samego Pierluigiego Colliny i to nie tylko z powodu łysej głowy.
Po mundialu Marciniak za długo nie odpoczywał. Najpierw udał się do Egiptu, gdzie dzień po nowym roku poprowadził mecz tamtejszej ligi pomiędzy El Ahly a Pyramids FC. Tydzień później był rozjemcą starcia w Arabii Saudyjskiej - Al Shabab, z Grzegorzem Krychowiakiem w składzie, przeciwko Al Ittihad. To jednak nie był koniec jego wojaży, gdyż 18 stycznia posędziował mecz drugiej rundy Pucharu Cypru - APOEL Nikozja kontra Aris Limassol.
Czas jednak wrócić do ekstraklasowej rzeczywistości. Marciniaka ominęła jeszcze pierwsza kolejka rundy wiosennej polskiej ligi, lecz - według doniesień "TVP Sport" już w najbliższą sobotę (4 lutego) ma poprowadzić mecz Raków Częstochowa-Piast Gliwice.
Gospodarze to zdecydowany faworyt tego spotkania. Podopieczni Marka Papszuna są liderem tabeli, choć wiosnę zainaugurowali nie najlepiej. Tylko zremisowali 1:1 w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań. Czerwoną kartkę w tamtym starciu dostał Fran Tudor. Chorwat został zawieszony na trzy spotkania.
Natomiast Piast Gliwice znajduje się w strefie spadkowej, na 16. miejscu. Gliwiczanie również zremisowali 1:1 w swoim pierwszy meczu. Ich rywalem była Jagiellonia Białystok. Piast w trakcie rundy jesiennej zmienił trenera - Waldemara Fornalik zastąpił Aleksandar Vuković, który do tej pory prowadził zespół w czterech spotkaniach ligowych.