Zespół Legia Ladies występuje obecnie w grupie pierwszej III ligi i jest na trzecim miejscu ze stratą jednego punktu do lidera rozgrywek, Królewskich Płock. Jedną z zawodniczek drużyny jest Julia Grządkowska. I to jej historia w ostatnich godzinach poruszyła kibiców.
Młoda sportsmenka opublikowała na jednej z facebookowych grup niepokojący wpis. Zwraca się w nim do internautów z prośbą o pomoc. "Gram w piłkę nożną od dziesięciu lat, a od dwóch jestem zawodniczką seniorskiej drużyny Legia Ladies. Niestety na grudniowym treningu doznałam kontuzji, a mianowicie zerwałam więzadła krzyżowe przednie w prawym kolanie. Konieczna jest operacja i rehabilitacja, abym mogła ponownie wrócić na boisko. Ogólny koszt wynosi około 25 000 zł, dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie finansowe i udostępnienie tej zbiórki dalej. Będę wdzięczna za każdą możliwą pomoc" - czytamy.
Zawodniczka przekazała link prowadzący do strony zrzutka.pl, gdzie można wpłacać pieniądze na jej leczenie. Cała sytuacja zdecydowanie nie podoba się kibicom. Nie dlatego, że piłkarka prosi o pomoc, ale dlatego, że jest do tego zmuszona, gdyż - najwyraźniej - Legia Warszawa nie robi nic, by jej pomóc.
"Wypłacacie staremu Jędrzejczykowi chore kwoty a szkoda wam grosza, żeby swojej zawodniczce opłacić chociaż koszty operacji i pomóc w okresie rehabilitacji? Wstyd" - napisał jeden z użytkowników, który odpowiada za nagłośnienie akcji w mediach społecznościowych. "Jeszcze, że ona się po grupach na Facebooku musi prosić o pieniądze, patologia" - dodał.
"Wstyd, że sama musisz prosić się o pieniążki grając w 'największym' klubie w Polsce" - napisał jeden z internautów, który wsparł zbiórkę. "Dziękuję, niestety taka jest kobieca piłka nożna" - odpisał mu Albin Grządkowski, organizator zbiórki, którą wsparł m.in. Maciej Wandzel, były współwłaściciel Legii.
Jak możemy przeczytać na stronie zbiórki, za jej organizację odpowiada także drużyna Legia Ladies. Z tego wynika, że panie nie mogą liczyć na pomoc ze strony Legii. Trzeba zaznaczyć, że nie podlegają bezpośrednio pod klub, a pod Legia Soccer Schools, a więc podmiot zajmujący się szkoleniem dzieci i młodzieży. Niemniej biorąc pod uwagę możliwości finansowe 15-krotnych mistrzów Polski, jest to spora wpadka wizerunkowa. A przynajmniej tak ocenili to kibice.
We wtorek rano skontaktowaliśmy się z biurem prasowym Legii, które od razu przekazało nam, że wie o sprawie. Kilka godzin później dostaliśmy z klubu taki oto komunikat:
"Każda zawodniczka i zawodnik trenujący w Legia Soccer Schools - ponad cztery tysiące dzieci w całej Polsce - są objęci ubezpieczeniem od następstw nieszczęśliwych wypadków do określonej kwoty. Niestety, po przeprowadzeniu szczegółowych badań konsultowanych z lekarzem pierwszego zespołu Legii okazało się, że operacja Julii będzie kosztowała znacznie więcej. Legia Soccer Schools jest w kontakcie z rodzicami dziewczynki i w znacznym stopniu pokryje koszty leczenia. Dalsze konsultacje medyczne i jej rehabilitacja po koniecznej operacji również będą prowadzone przez Fundację Legia Soccer Schools. Julce życzmy szybkiego powrotu do zdrowia i na boisko".