Walerian Gwilia w Częstochowie nie spełnił pokładanych oczekiwań. W tym sezonie zagrał w zaledwie czterech spotkaniach. Wszystkie miały miejsce w sierpniu zeszłego roku. Gruzin trzy razy pojawił się w meczach eliminacji do Ligi Konferencji Europy - przeciwko Spartakowi Trnava i dwukrotnie Slavii Praga, a także raz w meczu Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok. Później pauzował z powodu kontuzji. Ostatnio zabrakło go na obozie Rakowa w Turcji oraz w pierwszym po zimowej przerwie meczu ligowym z Wartą Poznań, zremisowanym 1:1.
Sezon wcześniej wystąpił w 24 meczach, ale jego statystyki nie powalają na kolana. W dorobku miał tylko jedną bramkę i jedną asystę - obie w Pucharze Polski. Przez 1,5 roku ani przez moment nie odgrywał kluczowej roli w zespole Marka Papszuna. Prawdopodobnie nie dostanie kolejnej szansy. Jak podał na Twitterze dobrze zorientowany w realiach polskiej piłki użytkownik Janekx89, dla Gwilii może to być koniec przygody z aktualnym liderem Ekstraklasy. - Raków Częstochowa bliski rozwiązania kontraktu z gruzińskim pomocnikiem Valerianem Gvilią - napisał.
Gwilia do Rakowa trafił latem 2021 r. z Legii Warszawa. W stolicy prezentował się z o wiele lepszej strony. Przez dwa lata rozegrał aż 70 meczów, w których strzelił 11 goli i zanotował tyle samo asyst. Wcześniej przez rok bronił barw Górnika Zabrze i to właśnie dzięki grze na Śląsku, wypromował się na polskim rynku piłkarskim.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
28-latek jest także czynnym reprezentantem Gruzji. W drużynie narodowej rozegrał 44 mecze. Zdobył w nich trzy bramki. Zanim przyjechał do Polski, był piłkarzem takich drużyn, jak: FC Luzern, BATE Borysów, FK Mińsk czy Metalurg Zaporoże.