Raków mistrzem już dziś? Papszun temperuje i podaje Lecha za przykład

Raków Częstochowa ze sporą przewagą prowadzi w tabeli Ekstraklasy i pojawiają się już pierwsze głosy o mistrzostwie. Marek Papszun studzi jednak nastroje. - Dziś tabela się polaryzuje, ale daleka droga przed nami - stwierdził szkoleniowiec na konferencji prasowej przed starciem z Wisłą Płock.

Raków Częstochowa od początku sezonu prezentuje najrówniejszą formę ze wszystkich ekip występujących w Ekstraklasie. Piłkarze Marka Papszuna wygrali jak dotąd 11 meczów, dwa zremisowali i dwa razy schodzi z boiska pokonani. Występy te przełożyły się na 35 punktów i pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Wobec wpadek głównych rywali do tytułu Raków ma już siedem punktów przewagi nad drugą Legią Warszawa.

Zobacz wideo Krychowiak o zegarku Lewandowskiego na gali Złotej Piłki. Hit

Raków Częstochowa zwiększa przewagę nad rywalami i jest namaszczany na mistrza. Trener Papszun studzi optymizm dziennikarzy

Podczas konferencji prasowej poruszony został temat walki o mistrzostwo. Raków zwiększa przewagę nad rywalami i coraz głośniej mówi się, że sięgnie po tytuł. Marek Papszun jednak tonuje nastroje. Przypomina sytuację z poprzedniego sezonu, gdy Lech w pewnym momencie wypracował sporą przewagę nad resztą stawki, a ostatecznie musiał do niemal ostatniego meczu walczyć o tytuł właśnie z Rakowem, a wcześniej także Pogonią Szczecin. 

- W ubiegłym roku zostaliśmy wicemistrzami Polski i trudno, żebyśmy teraz nie myśleli o mistrzostwie. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Dziś tabela się polaryzuje, ale daleka droga przed nami - stwierdził trener. - W zeszłym sezonie Lech zyskał nad nami dziewięciopunktową przewagę, a my je odrobiliśmy i na trzy kolejki przed końcem byliśmy liderem. Trzeba o tym pamiętać i nie namaszczać nas na mistrza. To nie jest ten moment. My jako drużyna i sztab przygotowujemy zespół do każdego spotkania, by zwiększać przewagę. Co nam to przyniesie? Zobaczymy. Skupiamy się na dwóch meczach ligowych przedzielonych spotkaniem w pucharze - podsumował. 

W sobotę piłkarze z Częstochowy rozegrają kolejny mecz. Czeka ich wymagające starcie z Wisłą Płock, jedną z rewelacji rozgrywek. Ekipa z Mazowsza ma 25 punktów i zajmuje piąte miejsce, ze stratą tylko punktu do podium, czyli miejsca dającego prawo gry w europejskich pucharach. W ostatnich dwóch meczach zdobyła jednak tylko punkt. 

- Mają odpowiednie umiejętności, co pokazują w meczach. Jak każdy zespół mają lepsze i słabsze momenty w sezonie czy w meczu, ale jak zagrają na swoich obrotach, to są bardzo groźni, co pokazali z czołowymi zespołami - stwierdził Papszun. Przytoczył w tym miejscu wyniki Wisły Płock z Lechem (3:1), Legią Warszawa (2:1) i Pogonią Szczecin (2:2). 

Jego podopiecznych czeka więc trudny mecz. A będzie to jednocześnie ostatnie w tym roku spotkanie przed własną publicznością. Do tego Papszun podkreśla, że Wisła "bardzo dobrze zaczęła, prowadziła w tabeli i grała imponująco". 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Mecz Rakowa Częstochowa z Wisłą Płock rozpocznie się w sobotę o godzinie 20:00. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.